SPRZYMIERZEŃCY W WALCE Z WYPADANIEM WŁOSÓW



Wieści z frontu: walka z wypadaniem włosów ciągle trwa. Kilka bitew wygranych, co nie oznacza końca wojny. Przeciwnik trzyma się dobrze i nie zamierza zrezygnować ze zmiatania mi cebulek ze skalpu. Mam jednak w rękawie kilka asów, które radzą sobie z nim lepiej niż parę miesięcy temu. Moja armia jest mała, ale zgrana i myślę, że to we współdziałaniu tkwi jej siła, bo pojedynczy żołnierze nie byliby w stanie odnieść takiego sukcesu. O ile w październiku dzienne straty we włosach wynosiły od ok. 80 - 120 sztuk, to teraz ta liczba jest mniejsza o połowę. Dobrze, ale nadal za dużo. Jednak dość pogadanek, czas na pochwały i medale! Te otrzymują....

Wyciąg ze skrzypu i pokrzywy Biogarden



Dosyć tani (ok. 13 zł za 50 dni kuracji) a całkiem dobry suplement, z porządnym składem. Porcja dzienna to dwie kapsułki, które zaspokajają zapotrzebowanie na kilka witamin i składników ważnych dla dobrego stanu skóry i włosów. 

Minusem jest jedynie spora wielkość kapsułek, które nie są zbyt łatwe do przełknięcia. I trzeba je popijać sporą ilością płynów, bo inaczej można mieć nieprzyjemne wrażenie, że stoją w gardle, albo że się nimi odbija... Co ciekawe, nie poprawił on za bardzo stanu paznokci, ale wydaje mi się że włosom jednak pomógł. Podobne opinie czytałam na forach i blogach. Możecie się poczuć zainteresowane ;) 


Szampon mikrozłuszczający La Roche Posay Kerium DS

Mało tego... (125 ml) i drogo (ja zapłaciłam 70 zł, ale działo się to w złodziejskiej aptece). Mimo tego nie żałuję jednak zakupu, bo żaden szampon tak dobrze nie oczyścił mi skóry głowy. Po jego użyciu czuję wreszcie, że skóra oddycha (a przypominam, że mam problem z łupieżem tłustym). Działa mikrozłuszczająco na skórę głowy, zawiera min. kwas salicylowy (zobaczcie skład)



...ale mimo tego nie zauważyłam, żeby robił coś złego włosom na długości. Używa go się przez 3 tygodnie 2 x w tygodniu, potem należy zrobić przerwę i zastosować coś delikatniejszego - dlatego ta ilość starczy na trochę dłużej niż mgnienie oka. Wolałabym tylko znaleźć go w nieco niższej cenie...



Szampon i tonik Novoxidyl


Tonik - wcierka i szampon, czyli duet funkcjonujący pod nazwą Novoxidyl. Szamponu używam od końca października, wcierki w zasadzie od miesiąca. Oba produkty posiadają pochodną Minoxidilu, czyli składnika znanego z min. Loxonu. Szampon ma postać lekko kremową, przyzwoicie oczyszcza skórę, choć po jego użyciu trzeba koniecznie nałożyć odżywkę na włosy, bo czyni je nieco... tępymi, matowymi. Stosuję go na zmianę z wyżej wymienionym i łagodniejszymi szamponami.

Rzut oka na opisy obu produktów:




Wcierka... powoduje lekkie mrowienie skóry głowy. Teraz podczas jej wmasowywania czuję już igiełki nowych baby hair. Posiada jednak spory mankament - strrrasznie śmierdzi. Nie jest to typowy odrzucający fetor, ale zapach, który stopniowo i z premedytacją niszczy komórki węchowe. Dlatego właśnie używam jej dość nieregularnie, przede wszystkim w  dni, kiedy nie muszę wychodzić do ludzi. Zalecane jest wcieranie 2 x dziennie, ale moim zdaniem to niewykonalne, bo trochę skleja włosy i powoduje, że wyglądają na tłuste. Kończy się więc na używaniu od czasu do czasu. Chyba wrócę do Joanny Rzepy albo spróbuję...wody brzozowej? 


Pozostali pomocnicy

To jeszcze nie wszystko, co robię by zatrzymać moje włosy na głowie. Dorzućcie do tego regularne picie ziół (rumianek, bratek, melisa) zamiast kawy i herbaty, czy spożywanie większej ilości warzyw, min. czarnej rzepy którą odkryłam tej jesieni (ta sama rzepa, która jest składnikiem wielu szamponów i odżywek, a smakuje prawie jak rzodkiewka).

Myślę, że nie bez znaczenia jest też zmiana sposobu mycia włosów - kiedyś po prostu nalewałam trochę szamponu na włosy i rozprowadzałam go na szybko, bez większego przykładania się. Teraz, kiedy stosuję szampony wymagające pozostawienia przez kilka minut na skórze, opuszkami palców wykonuję dokładny masaż każdego skrawka skalpu. Dzięki temu skóra jest lepiej oczyszczona, a przy okazji - ukrwiona.

Ostatnio słyszałam, że zwisanie głową w dół może pomóc w tej kwestii... jestem na takim etapie walki o włosy, że pewnie i tego spróbuję bez zbędnych uprzedzeń. W kolejce czeka też wierzbownica drobnolistna - ciekawe ziółko z którego zamierzam zmontować wcierkę. Werbuję do armii kolejnych żołnierzy - znacie jakichś dobrych?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Cel: uroda! , Blogger