MOJE DOŚWIADCZENIA Z OLEJKIEM ARGANOWYM


Na pewno każda z Was słyszała już o olejku arganowym. Ta substancja zwana złotem Maroka i innymi pochlebnymi epitetami, urasta już prawie do rangi jakiegoś magicznego eliksiru, który dobry jest niemal na wszystko, leczy, a z brzydkiego kaczątka robi pięknego łabędzia.

Pomijając ten marketingowy bullshit, olejek arganowy jest rzeczywiście jedną z tych substancji, która sprawdza się u większości osób, choć nie każdego w roli '10 w 1', czyli jednego kosmetyka spełniającego potrzeby całego ciała. Najbardziej jest on polecany do nakładania na włosy (zwłaszcza wysokoporowate), masowania twarzy (cera dojrzała, sucha, trądzikowa, ale bez skłonności do zapychania!) i jako dodatek do balsamów i innych preparatów pielęgnujących. Każdy musi znaleźć swój sposób na używanie tego olejku i jego najlepsze zastosowanie. Jeśli nie działa dobrze na twarz, można wypróbować na włosy. Jeśli na włosach nie daje rady, zawsze można używać go do rąk i paznokci, itd...

Zwykle jeśli ktoś mówi, że u niego olejek nie dał żadnych efektów, wręcz coś pogorszył, okazuje się że trafił na produkt, który jest mało wartościowy... dlaczego? wystarczy spojrzeć na skład preparatu. Na famie olejku arganowego chce zarobić każdy. O ile można wybaczyć producentom kremów czy odżywek, że reklamują swój produkt jako zawierający argan, podczas gdy jest go tam 1% lub mniej, to jednak niewybaczalne jest, kiedy dystrybutorzy 'czystych' olejków, półproduktów, z oszczędności mieszają je z innymi olejami, albo... rozcieńczają wodą... wówczas taki olejek na pewno nie będzie miał tak korzystnych właściwości dla urody, a wręcz może nam zaszkodzić. 


Jak rozpoznać prawdziwy olejek arganowy?


Kosmetyki sprzedawane w Europie muszą mieć opisany skład produktu, choćby małymi literkami. Na takim opakowaniu można przeczytać ile procent olejku znajduje się w produkcie, albo który w kolejności jest on na liście składników. Można się zdziwić, kiedy coś reklamowane jako olej arganowy, będzie miało go w składzie na szarym końcu po innych olejkach i dodatkach. 

Druga sprawa to kolor i zapach olejku. Wiele razy czytałam recenzje dziewczyn, które chwaliły jaki ich olejek jest wspaniały i jeszcze do tego 'tak cudownie pachnie'. Nieprawda. Prawdziwy olejek arganowy nie pachnie, wręcz lekko śmierdzi. Niektórzy określają to jako zapach orzechów, inni... starego kozła. Tak czy siak, na pewno nie jest to zapach kwiatów czy owoców.  Kolor - olejek kosmetyczny jest jasnożółty, spożywcze są ciemniejsze, przypominają kolorem miód. Niewarte uwagi są całkiem przezroczyste ciecze, albo zabarwione jeszcze inaczej.


Po trzecie - wchłaniane. Można spodziewać się, że olejek 100% będzie wchłaniał się dość szybko i nie zostawi tłustych śladów i długotrwałego filmu na skórze. 

I jeszcze jedno - cena. To całkiem dobry wyznacznik tego, czy mamy do czynienia z prawdziwym olejkiem. Olejek arganowy MUSI być drogibo drogi jest koszt jego produkcji. Drzewa arganowe rosną tylko w jednym rejonie Maroka, owocują dopiero po 60 latach od zasadzenia, a żeby niezbyt wydajnymi metodami (częściowo ręcznie) uzyskać litr tego oleju, potrzebny jest plon czterech czy pięciu drzew, czyli nawet 30 kg orzechów! Więc rozumiecie już skąd takie ceny. Jeśli spotkacie np. pół litra olejku za jakieś 20-30zł, nie spodziewajcie się po nim cudów. Lepiej już kupić w tej cenie 20 ml na wypróbowanie.


Z jakimi olejkami miałam dotąd do czynienia?


Mój pierwszy prawdziwy olejek arganowy dostałam ze sklepu Naturica, pochodzi on z Bingo Spa i jest dostępny w tej zakładce: http://naturica.pl/olej-arganowy10ml, w cenie 17,43 PLN/ 10 ml. Czyli mamy już pierwszą rzecz, która przemawia za jego oryginalnością -c enę. Może się wydawać, że jest to dużo jak za buteleczkę wielkości opakowania kropel do oczu, jednak olejek ten jest dość wydajny -wystarczy kropla lub dwie na końcówki włosów, kropla na twarz.  W składzie na opakowaniu widnieje tylko jedna pozycja: Argania Spinosa Nut Oil. 

olejek arganowy BingoSpa


Olejek ma przejrzysty, jasnozłocisty kolor, i słabo wyczuwalny, ale niezbyt przyjemny zapach, który ciężko mi do czegoś porównać, bo nie próbowałam się w niego wwąchiwać. Na szczęście nie jest wyczuwalny na włosach czy twarzy.

Dobrze działał na moje włosy - nakładałam go na całe na 30-40 minut przed myciem, albo kropelkę roztartą w dłoniach na końcówki po umyciu. Włosy potem mniej się puszyły, a poza tym mam wrażenie, że w ostatnim czasie ich kondycja trochę się poprawiła, przede wszystkim lepiej się układają, a końce zaczęły ładnie falować, jak kiedyś. Pewnie jest to też zasługa innych elementów pielęgnacji, ale olej musiał mieć tu swój udział. Na twarzy stosowałam go dopiero kilka razy, więc nie mogę za dużo powiedzieć o efektach, ale generalnie do włosów polecam, tym bardziej, że takie opakowanie 10 ml dobre jest na pierwszy raz.
---

Drugi olejek posiada opakowanie, które dumnie głosi 'ARGAN OIL', producent to Bioelixire. Buteleczka o pojemności 20 ml za... mniej niż 10 zł. Tu pierwsza chwila zastanowienia. Drugie, co rzuca się w oczy, to nienaturalnie pomarańczowy odcień olejku. A po odkręceniu buteleczki w nozdrza uderza nas dobrze wyczuwalny, owocowy lub kwiatowy (trudno określić, ale na pewno chemiczny) zapach. 

olejek arganowy Bioelixire


Przyjrzyjmy się składowi olejku Bioelixire:

Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Dimethiconol, Caprylic/Capric Triglyceride, Parfum (Fragrance), Linalool, Limonene, Argania Spinosa Kernel Oil, Benzophenone 3, Simmondsia Chinensis Oil (Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil), C.I. 26100 (D&C Red n°17), C.I. 47000 (D&C Yellow n°11), Butylene Glycol, Heliantus Annuus Seed Extract (Heliantus Annuus (Sunflower) Seed Extract), C.I. 61565 (D&C GREEN 6).


Można zobaczyć tam kilka emolientów, alkohol, zapychający składnik Caprylic/Capric Triglyceride (więc nie nałożymy już go na twarz), substancje zapachowe, które mogą być alergenami i wreszcie, na ósmym miejscu olej arganowy. Dalej jest filtr, a jeszcze dalej olejek jojoba i olej słonecznikowy na samym końcu. Jak na produkt do włosów nie jest to bardzo zły skład, ale dlaczego nazywać to olejkiem arganowym? U niektórych z Was może sprawdzić się zamiast jedwabiu na końcówkach, ale stosowania na całe włosy czy na twarz - nie polecam.







Źródło zdjęcia nr 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Cel: uroda! , Blogger