5 FRYZUR, KTÓRE ZWIĘKSZAJĄ WYPADANIE WŁOSÓW

5 FRYZUR, KTÓRE ZWIĘKSZAJĄ WYPADANIE WŁOSÓW

Wypadanie włosów - ten temat już kilka razy poruszałam na blogu, ale teraz chciałabym przedstawić Wam nieco inne na niego spojrzenie. O tym, że pewne fryzury mogą powodować lub pogłębiać ten problem słyszałam już dawno, brakowało mi jedynie wiarygodnego potwierdzenia. Jednak wystarczył porządny research wiarygodnych źródeł i oto mam kilka informacji, które mogę Wam z czystym sumieniem przekazać. 

Skąd pomysł na badanie zależności między fryzurą a wypadaniem? W ciągu kilkunastu ostatnich lat zwiększyła się ilość pacjentek z wypadaniem, a właściwie łysieniem w wieku poniżej 40 lat, które nie miały chorób ogólnoustrojowych ani anemii. Szukano więc przyczyn pozazdrowotnych tego zjawiska. Wnikliwa obserwacja i analiza różnych czynników dała zaskakujące rezultaty - fryzury, które obecnie są bardzo modne a kiedyś nie były tak popularne, mogą być przyczyną tego, że kobietom ubywa włosów, zwłaszcza na kątach czołowych i z przodu głowy. Oto one:



#1  Wysoko zaczesany, ciasny kucyk / kok

Włosy w tej fryzurze są mocno naprężone. Największe napięcie dotyczy okolicy czoła i skroni, i tam też stopniowo zaczynają wypadać włosy u osób, które stale się tak czeszą. Nie dzieje się tak dlatego, że włos jest energicznie wyrywany przy czesaniu, ale dlatego, że ma miejsce wydłużony proces ciągnięcia trzonu włosa. To powoduje stan zapalny wokół mieszka włosowego, co może zaburzać proces dzielenia się komórek w cebulce, wpływający na grubość i siłę nowo-wyrastającego włosa. Włosy odrastające są więc cieńsze i krótsze. Może nastąpić stałe przerzedzenie włosów, jego poziom zależy od siły z jaką włosy były naciągane i jak długo ten proces trwał. Najgorsze jest to, że takie fryzury często fundują swoim córkom mamy, a te małe dziewczynki później często trafiają do dermatologów z nadmiernym wypadaniem o 'niewiadomej' przyczynie...

#2 Włosy zaczesane do tyłu / natapirowane

Fryzura z włosami zaczesanymi do tyłu, często również natapirowanymi - nierzadko widzimy to w kolorowych czasopismach, jak i na ulicach. Choć takie ułożenie nie jest dla włosów naturalne, wszystko da się zrobić używając kosmetyków, zwłaszcza lakieru utrzymującego każdą fryzurę w ryzach. Wyschnięty lakier rozpada się jednak na drobinki, które podrażniają skórę głowy, prowadząc do (czasem nieświadomego) drapania się po głowie i rozprowadzania podrażnień. Jeśli sytuacja się powtarza i zapalenia nie są łagodzone, na skórze głowy mogą powstawać mikro blizny, a w tych miejscach włos już nie wyrośnie. Dodatkowo zaczesywanie do tyłu eksponuje trzony włosów na warunki atmosferyczne, brud, kurz itp. To też zdecydowanie im nie służy. 



#3 Akcesoria: opaski, spinki, wałki zakładane na noc

Wypadanie włosów może być również przyczyną układania fryzur z pomocą nieodpowiednich akcesoriów. Ciasne opaski do włosów z ostrymi kolcami mogą powodować przerzedzanie się włosów w miejscach, gdzie najczęściej są one noszone (biedna Blair Waldorf;). Metalowe spinki, klipsy i inne ozdoby mogą podrażniać i ranić skórę głowy, prowadząc do jej bliznowacenia, a wałki nakładane na noc (nawet te plastikowe) przyczyniają się do przerzedzania włosów na przedziałku.



#4 Afrykańskie warkoczyki / dredy

Istnieje ogrom dokumentacji naukowej wskazującej na to jak szkodliwe są ciasno splecione, drobne warkoczyki, jakie często widuje się u Afroamerykanek, które w ten sposób chcą opanować swoje kędzierzawe, napuszone włosy. Podobnie bywa z dredami. Fryzury te wyjątkowo mocno naciągają włosy, dodatkowo takie warkoczyki czy dreadlocki sporo ważą co razem przyczynia się do większego wypadania, widocznego zwłaszcza po rezygnacji z takiej fryzury (wtedy rozpuszczone włosy mogą swobodnie wypaść a ich liczba może przestraszyć...). W internecie można zobaczyć sporo zdjęć osób z takimi warkoczykami, u których rany i blizny na skalpie są widoczne gołym okiem. 


#5 Zbyt długie włosy (!)

Ten podpunkt może budzić najwięcej zastrzeżeń. Niektórzy odezwą się pewnie, że to mit, że ciężar włosa jest dla cebulki niemal niewyczuwalny, więc w jaki sposób zbyt długie włosy mogłyby powodować wypadanie? Zdania są podzielone, kiedyś interesowałam się tym tematem, zwłaszcza gdy doszłam do konkluzji, że każdorazowo po większym skróceniu długości włosów zmniejszało się moje wieczne wypadanie. Nie widziałam w tym logiki, ale znalazłam w sieci wpisy wielu dziewczyn, które miały podobne obserwacje i denerwowało je to, że nie mogą mieć dłuższych włosów, bo powyżej pewnej długości zaczynają one bardzo wypadać. Zaczęłam więc szukać przyczyny tego zjawiska. 

Jednym z tłumaczeń jest fakt, że ze względu na porowatą strukturę włosów, nie zwisają one ze skóry 'każdy z osobna', ale zazębiają się ze sobą i splatają, co jest najwyraźniejsze gdy włosy są związane. Wtedy też ciężar włosa jest większy, nacisk na cebulkę też, a gdy ta jest jeszcze wyjściowo osłabiona - może dojść do wypadania. Tą wersję potwierdzają też badania wskazujące przypadki osób, które ze względów religijnych długo nie ścinały swoich włosów i wypadanie powodował u nich stopniowo zwiększający się ciężar włosa. Oczywiście każdy ma indywidualną kondycję cebulek i skóry głowy, stąd też niektórzy są w stanie dochować się pięknych włosów do kostek, a niektórym - jak mi na przykład - nigdy w życiu nie udało się mieć włosów nawet do talii (co nie znaczy, że rezygnuję z tego marzenia). 


Jak bezpiecznie spinać włosy?

Pomimo, że wiele mówi się o tym, by spinać długie włosy, bo zaczną się one wycierać i niszczyć na długości, to jednak wiązanie ich w ciasne supły czy warkocze może mieć gorsze skutki. Jeśli źle dobierzemy akcesoria do upinania włosów, też wyrządzimy sobie więcej szkody niż pożytku - mowa tu o gumkach z niepotrzebnymi, choć modnymi metalowymi czy plastikowymi dodatkami, ciasnych spinkach, czy innych przyrządach wyposażonych w małe, ostre kolce. Jakimś wyjściem jest noszenie klamry czy gumki (materiałowej, niezbyt ciasnej) nisko, na przykład na wysokości karku, coś takiego nosiła np. Jasmin z disneyowskiego Alladyna :)

Nie da się całkowicie zrezygnować z upięć, ale można też postawić na te bardziej luźne, niedbałe a po przyjściu do domu - rozpuszczać włosy, dając im czas na regenerację. Niebezpieczne jest też spinanie włosów krótko po umyciu i ciasne wiązanie na czas snu, czego jestem przeciwniczką, wspominałam o tym już. Włosy i skóra głowy też muszą odpocząć.

Bardziej zainteresowanych tematem odsyłam do kilku źródeł którymi się posiłkowałam podczas tworzenia posta.



Źródła:
Traction Alopecia: A Clinical Approach to Diagnosis and Management - Edidiong Celestine Ntuen Kaminska, MD; Shani Francis, MD, MBA; Sarah L. Stein, MD, Cosmet Dermatol. 2012;25:118-124;  Traction Folliculitis: 6 cases caused by different types of Hairstyles that pull on the Hair; F. Urbina, E. Sudy, and M. Barrios Dermatologists in private practice, Santiago de Chile, Chile;  The “Fringe Sign” - A useful clinical finding in traction alopecia of the marginal hair line; Aman Samrao MD, Vera H Price MD FRCPC1, Daniel Zedek MD2, Paradi Mirmirani MD, Dermatology Online Journal 17 (11): 1;   The “fringe sign” for public education on traction alopecia, Nonhlanhla P Khumalo FCDerm PhD, Dermatology Online Journal 18 (9): 16;  www.handsomemen.pl/wlosy,lysienie,lysienie_u_kobiet.html

Zdjęcie: pantene.pl

6 HITÓW WŁOSOMANIACZEK, KTÓRE U MNIE SIĘ NIE SPRAWDZIŁY

6 HITÓW WŁOSOMANIACZEK, KTÓRE U MNIE SIĘ NIE SPRAWDZIŁY


Zaczęło się, pewnie jak u wielu z Was, od bloga Anwen. Potem odkryłam podobne, również prowadzone przez dziewczyny pragnące doprowadzić swoje włosy do zdrowia i blasku. Włosomaniaczki, bo tak siebie nazywają, mają kilka fundamentalnych zasad, które mogą wyrecytować z pamięci w środku nocy. Początkujące, które dołączają do ich grona, często przyjmują te reguły bezkrytycznie. Wdrażają je w życie z wielkimi oczekiwaniami, a skutek bywa... odwrotny niż zamierzony, czyli stan włosów się wręcz pogarsza.

Tak mniej więcej było i ze mną - niektóre z włosomaniaczych hitów i przekonań kompletnie u mnie się nie sprawdziły, musiało minąć trochę czasu żeby dotarło do mnie, że to co służy innymi, nie zawsze będzie dobre dla mnie... Poznajcie hity, które u mnie zmieniły się w kity.


1. Unikanie suszenia

Suszarka to zło, wyrzuć ją, oddaj wrogowi, albo używaj jedynie do podgrzewania turbana, pod którym włosy spijają maseczkę lub olej - tak nawołują największe włosomaniaczki. Więc i ja dzielnie trzymałam się tej zasady, choć nie byłam z tego powodu zbytnio szczęśliwa... Moje włosy naturalnie schną dość szybko, ale problemem jest to, że bez potraktowania suszarką wywijają się i puszą, z czym późniejsze rozczesanie słabo sobie radzi. Przez dłuższy czas cierpiałam pokornie, aż w końcu kilka razy pod rząd musiałam szybko wysuszyć włosy przed wyjściem i przypomniałam sobie jak dobrze wyglądają, kiedy suszę je zimnym nawiewem. Jak nie te same włosy!

Na potwierdzenie mojego uwielbienia dla suszarki znalazłam jeszcze taki oto post u wwweronikiżeby nie było, oparty na naukowych badaniach. Jeśli komuś nie chce się czytać, streszczę:

Badania, które opublikowano w the Annals of Dermatology wykazały, że  używanie suszarki z chłodnym nawiewem, zachowując odległość min. 15 cm od włosów i kierunek suszenia zgodny z kierunkiem ich wzrostu,  powoduje że na włosach powstaje mniej zniszczeń niż w przypadku gdy schną one naturalnie. Dzieje się tak, ponieważ długie naturalne schnięcie sprawia, że warstwa włosa zwana CMC ('klej' trzymający łuski włosa) dłużej ma kontakt z wodą, przez co częściowo się ona rozpada. Suszenie skraca styczność włosa z wodą.    



2. Upinanie włosów na noc

Upinajcie włosy na noc to unikniecie uszkodzeń mechanicznych, mówili. Będziecie miały puszystą fryzurę rano, mówili. Nie powiedzieli jedynie, że u niektórych osób nawet delikatny koczek upięty na luźno będzie powodował straszny ból skóry głowy (cebulek?) o poranku, powodowany ich naciąganiem...

Nie tylko ja odczuwałam takie efekty jak się okazuje, czytałam o tym już u kilku osób. Próbowałam zmieniać upięcie koczka, luzując je, używając innych spinek (mniejszych, większych) i kończyło się tak samo. Podsumowując - sposób nie dla mnie. Moje dbanie o włosy nocą kończy się na spaniu na satynowej poszewce. I tyle. 



3. Zakwaszanie cytryną i płukanie octem

Kiedy dowiedziałam się więcej o budowie włosa i skojarzyłam uniesione łuski z puszeniem moich wysokoporowatych włosów, jako wybawienie potraktowałam wiadomość, że łuski można domknąć prostą metodą - płucząc je po myciu zimną wodą, albo jeszcze lepiej - wodą z dodatkiem octu lub cytryny, które mają niskie pH. Efektem po płukance tego typu miały być włosy wygładzone, blyszczące i zdyscyplinowane. U mnie... niekoniecznie.

Dlaczego nie działa - zachodziłam w głowę, i dopiero niedawno dowiedziałam się, że na włosach zniszczonych, wysokoporowatych zakwaszenie należy przeprowadzać delikatniej, cytryna i ocet mają zbyt niskie pH (odpowiednio 2,4 i do 3,4), podczas gdy w tych przypadkach powinno wynosić ono nie mniej niż 4,5. Teraz, dzięki Gapie i wpisowi o zakwaszaniu wiem że moje zakwaszanie powinno było się zamknąć na plynie Facelle. 



4. Picie drożdży

Drożdże - porcja witamin z grupy B i wielu przydatnych dla włosów minerałów, która ma przyspieszać wzrost i wzmacniać cebulki... Oczywiście, niektórzy nabawili się po tym napoju dodatkowych centymetrów odrostu, ja nabawiłam się jedynie... problemów z grzybicą, mówiąc oględnie. Tu można poczytać więcej o wpływie diety na rozwój candidy, najbardziej upierdliwego grzyba, który gości w wielu organizmach...: [e-grzybica.eu/pokaz/35.html]



5. Olejowanie

Miało być panaceum na wszystko i podstawą pielęgnacji, która pomoże sprawić, że zniszczone włosy nabiorą blasku i przy regularnym stosowaniu staną się upragnioną taflą, mieniącą się w promieniach zachodzącego słońca :) Próbowałam zatem wszystkich olejów jakie wpadły mi w ręce, jednak zbyt wielu skutków nie widziałam - można o tym poczytać min. w poście [Oleje leję i nic]. Po pewnym czasie wydawało mi się już, że dobre efekty może dać przypadkowo odkryta metoda olejowania na odżywkę, albo olejek arganowy, ale ostatecznie stwierdzam, że najlepiej moje włosy mają się  po maskach i odżywkach... Widać nie każdej włosomaniaczce pisane jest znaleźć olejową drugą połówkę. 


6. Unikanie kosmetyków z alkoholem

Alkohol to zuo, wysusza włosy, a dla wysokoporowatych to już morderstwo w biały dzień - straszono na blogach. I ja się tego trzymałam, ale bolał mnie fakt, że niektóre z kosmetyków termoochronnych czy nabłyszczających, które przykładnie chciałam używać, mają w składzie niecny alkohol denat. Tymczasem, jak się dowiedziałam później, w tego typu produktach alkohol jest akurat zaletą, ponieważ wyparowuje z włosów szybciej niż woda, czyli chroni je przed utratą nawilżenia! Jeśli więc mamy zamiar wysuszyć włosy zaraz po nałożeniu preparatu z % a wcześniej na włosach była odżywka, wyjdzie to nam raczej na dobre. Nie trzeba więc wyrzucać takich kosmetyków.




***


      Na koniec powiem Wam, która z rad okazała się, dla odmiany, bardzo trafioną kuracją dla moich zniszczonych, wysokoporowatych i do tego przerzedzonych wypadaniem włosów: otóż, NOŻYCZKI! Mimo wielkich marzeń o długich włosach zacisnęłam zęby i obcięłam wczoraj w domu (do poprawki przez fryzjera) dobre kilka centymetrów włosów, które były bardzo zniszczone farbą. Minął już rok odkąd przestałam farbować włosy i to okazało się w moim przypadku najskuteczniejszym ze sposobów na poprawę ich stanu. Tych farbowanych końców nic nie było w stanie uzdrowić, poszły więc pod ostrze. 

I podczas gdy jeszcze parę dni temu było tak jak z lewej, to obecnie jest tak jak z prawej:



A to mój roczny odrost, może niezbyt piękny, ale dla mnie bardzo motywujący:


 Te 'prawdziwe' włosy zachowują się zupełnie inaczej, odbijają światło, mniej puszą i mają na pewno mniejszą porowatość niż farbowane końce. Już nie mogę doczekać się, kiedy moja fryzura będzie w pełni naturalna i wtedy może porady blogerek, które same mają niewiele wymagające i zdrowe włosy, i dla mnie zaczną być skuteczne:)


źródło zdj.: estyl.pl

DETANGLE TUFT BRUSH - WARTO?

DETANGLE TUFT BRUSH - WARTO?
Detangler szczotka, szczotka detangle tuft brush, podróbka tangle teezer
Powodowana troską o swoje włosy, po przeczytaniu wielu postów włosomaniaczek, które wychwalały niesamowitą szczotkę Tangle Teezer, postanowiłam, a co tam, mi też się przyda. Trochę zwlekałam z jej zakupem, bo dziwnie czułam się z myślą o wydaniu ok. 50 zł na jakiegoś plastikowego jeża. Być może dzięki tej zwłoce dowiedziałam się, że w sprzedaży jest również alternatywa dla Tangle Teezera, nosząca dumną nazwę Dentangle Brush Tuft, znana też jako Detangler, albo nawet DTangle.

WŁOSY PO WIZYCIE U TRYCHOLOGA I FRYZJERA

WŁOSY PO WIZYCIE U TRYCHOLOGA I FRYZJERA

Moje problemy z wypadaniem włosów o którym pisałam w poście o dermatologach, cały czas są aktualne. Zbieram wyniki kolejnych badań, które na razie nic znaczącego nie pokazały, wszystko w normie (oprócz zbyt niskiego poziomu testosteronu, a wypadanie przecież zwykle jest skutkiem jego nadmiaru - wtf?). W środę trafiłam za to do trychologa

CO SPRAWDZIĆ I BADAĆ KIEDY WYPADAJĄ WŁOSY?

CO SPRAWDZIĆ I BADAĆ KIEDY WYPADAJĄ WŁOSY?
Trzy dni temu byłam u dermatologa z problemem, który bardzo mnie męczy w ostatnim czasie, a który jak widzę jest także obecnie problemem wielu z Was - to wypadanie włosów... I nie jest to typowo jesienne 'linienie', które przemija z następną porą roku, bo u mnie ten problem trwa od dość dawna, szczególnie odczuwam go od dwóch, czy nawet trzech lat (może zbiegło się to z czasem, kiedy odkryłam włosomaniactwo i zaczęłam uważniej przyglądać się włosom), a w tym roku latem zdałam sobie sprawę, że moje włosy są już przerzedzone, z przodu na skroniach prawie nie rosną, zaczyna tam prześwitywać skóra...

TRENING BEZ ZAKWASÓW

TRENING BEZ ZAKWASÓW
ból po bieganiu
Widzę na wielu blogach, że nie tylko ja przygotowuję się wiosny i lata ćwicząc. Tu wpis o redukowaniu boczków, tam o pupie push-up, gdzie indziej po prostu o zrzucaniu zbędnych kilogramów... jest nas sporo, to cieszy. Dlatego też postanowiłam zamieścić tu coś, co być może i Wam się przyda. 

Ostatnio miałam (trochę zbyt duży) zapał do ćwiczeń, towarzysząca mi muzyka spowodowała, że przestałam patrzeć na zegarek i ćwiczyłam dłużej i intensywniej niż zwykle. Sprawiało mi to dużą przyjemność. Jednak zmieniło się to kilkanaście godzin później, kiedy zaczęłam chodzić na sztywnych z bólu nogach, a ośmiogodzinne siedzenie przy biurku stało się dla pośladków katorgą. Taki stan trwał prawie trzy dni i skutecznie odebrał mi radość życia w tym czasie. Postanowiłam - nigdy więcej, i zaczęłam szukać informacji o zakwasach.

7 GRZECHÓW GŁÓWNYCH PRZECIW RZĘSOM

7 GRZECHÓW GŁÓWNYCH PRZECIW RZĘSOM
Oto zapowiedziany, kolejny artykuł z 'rzęsistego' cyklu. Dziś przedstawię Wam główne grzechy, jakie popełniamy przeciwko urodzie naszych rzęs, świadomie, lub nieświadomie przyczyniając się do ich utraty lub osłabienia. Już wyeliminowanie poniższych czynników będzie mogło sprawić, że rzęsy zyskają lepszy wygląd. A jeśli do tego zastosujemy odpowiednią pielęgnację, być może efekt przyjemnie nas zaskoczy. Przed Wami siedem grzechów głównych przeciwko rzęsom.

Co warto wiedzieć o RZĘSACH

Co warto wiedzieć o RZĘSACH


Przestań karmić ten cellulit! O syropie glukozowo - fruktozowym

Przestań karmić ten cellulit! O syropie glukozowo - fruktozowym
Cellulit jest prawdziwą zmorą wielu kobiet, szacuje się że na tę przypadłość cierpi nawet 80% z nas. Co ciekawe dotyka on często również osób nawet bardzo szczupłych. Wstrętne nierówności i grudki pojawiające się na skórze ud, pośladków, brzucha czy ramion są trudne do zaakceptowania, więc podejmujemy walkę. I w walce tej często odrzucamy fast foody oraz słodycze, unikając zawartego w nich cukru. Czy to pomaga?

KAWA A CELLULIT - CZY TO CZAS NA KAWOWY ODWYK?

KAWA A CELLULIT - CZY TO CZAS NA KAWOWY ODWYK?
Lubicie kawę? Ja nauczyłam się pić ją dość późno, bo pod koniec liceum, wtedy pamiętam jeszcze, że nawet kawa 3w1 z saszetki potrafiła mnie pobudzić. Na studiach piłam ją czasami z przymusu, żeby nie spać w czasie sesji, a rozsmakowałam się w niej tak naprawdę pod koniec studiów i po nich - wyrobiłam sobie zdanie o różnych markach, znalazłam ulubione receptury na domowe kawy i próbowałam co ciekawszych propozycji w kawiarniach. A w ciągu ostatniego roku codzienna, poranna kawa z mlekiem i cukrem stała się niemal rytuałem, bez którego czułam, że dzień jest nieważny. 

Pomimo wspaniałego smaku i zapachu, miałam jednak jakieś dziwne przeczucie, że ta dawka kofeiny nie jest najlepsza dla mojego organizmu. Fakty są takie: w ciągu tego roku wyraźnie schudłam, bardziej niż zwykle wypadały mi włosy, no i zaostrzył się cellulit na nogach...

PIELĘGNACJA WŁOSÓW - ROBISZ TO ŹLE!

PIELĘGNACJA WŁOSÓW - ROBISZ TO ŹLE!


A na pewno robię źle to ja. Jeszcze niedawno dzieliłam się z Wami radosną nowiną, że opanowałam wypadanie włosów, wprowadzając kosmetyczny minimalizm. I teraz pluję sobie w brodę, bo jakieś dwa tygodnie później włosy dowiedziały się, co o nich nawypisywałam i zarządziły: 'zwijamy się stąd!'. Miałam więc dwa miesiące spokoju, po których wszystko co zdążyło mi odrosnąć - odeszło w niepamięć, zostając na szczotce, kołnierzu, dywanie i sitku wanny. Co znowu zepsułam? - podchlipywałam już wycierając nos w rękaw, kiedy w samą porę pojawiła się okazja do kolejnego badania trychologicznego i konsultacji ze specjalistami od pielęgnacji włosów. Na takie spotkanie mnie i kilka innych blogerek zaprosiła marka Seboradin. I wreszcie wyłożono mi wszystko jak na tacy.

WYPADANIE WŁOSÓW OPANOWANE. CO MNIE URATOWAŁO?

WYPADANIE WŁOSÓW OPANOWANE. CO MNIE URATOWAŁO?

Tak dawno nie pisałam nic około-kosmetycznego, że aż mi się śmieszno i straszno robi, kiedy pomyślę, że za chwilę opublikuję taki post. Nadal nie wyobrażam sobie, że miałabym wrócić do recenzowania kosmetyków (bo dziesiątki dziewczyn robią to znacznie lepiej i chwała im za to), ale na pewno warta wspomnienia jest kuracja, która uratowała mi włosy i ocaliła przed robieniem zaczesek z boku na bok, jakie zwykli uskuteczniać panowie nie do końca pogodzeni ze swoją postępującą łysiną.

Dzięki kosmetykom, których obecnie używam nie muszę też strzepywać białego pyłu z klawiatury, ani udawać, że to na czarnej bluzce to taki specjalnie zaprojektowany wzorek, straciatella w negatywie.  Aż dziw bierze, że zawdzięczam to użyciu tylko trzech produktów. I, żeby być ścisłą - odstawieniu kilkunastu innych, co okazało się nie mniej ważne w całej historii.

SPRZYMIERZEŃCY W WALCE Z WYPADANIEM WŁOSÓW

SPRZYMIERZEŃCY W WALCE Z WYPADANIEM WŁOSÓW


Wieści z frontu: walka z wypadaniem włosów ciągle trwa. Kilka bitew wygranych, co nie oznacza końca wojny. Przeciwnik trzyma się dobrze i nie zamierza zrezygnować ze zmiatania mi cebulek ze skalpu. Mam jednak w rękawie kilka asów, które radzą sobie z nim lepiej niż parę miesięcy temu. Moja armia jest mała, ale zgrana i myślę, że to we współdziałaniu tkwi jej siła, bo pojedynczy żołnierze nie byliby w stanie odnieść takiego sukcesu. O ile w październiku dzienne straty we włosach wynosiły od ok. 80 - 120 sztuk, to teraz ta liczba jest mniejsza o połowę. Dobrze, ale nadal za dużo. Jednak dość pogadanek, czas na pochwały i medale! Te otrzymują....

Czekoladowe rozkosze z oliwką nawilżającą Palmer's

Czekoladowe rozkosze z oliwką nawilżającą Palmer's
nawilżająca oliwka do ciała Palmer's



Nie wiem czy Wy też tak macie, ale mi czekolada najlepiej smakuje jesienią i zimą. Tak samo jak wszystkie czekoladowe kosmetyki. Dlatego oliwka do ciała z Palmers jest idealnym kosmetykiem na tę porę. To mój pierwszy pełnowymiarowy produkt z Palmers i już trafiony - chyba muszę bliżej zapoznać się z ofertą tej firmy... Sprawdźcie co konkretnie mnie w nim tak zauroczyło.

Otulanie czy podduszanie? Masło otulające PAT & RUB

Otulanie czy podduszanie? Masło otulające PAT & RUB

Otulające masło do ciała karmel cytryna wanilia z Pat & Rub
Masło do ciała otulające... Karmel, cytryna, wanilia... Kiedy przeczytałam takie napisy na opakowaniu opatrzonym znaczkiem Pat & Rub, pomyślałam: brzmi dobrze! i już nie mogłam doczekać się, kiedy otworzę wieczko, zerwę zabezpieczającą folię i zanurzę nos w tej obiecującej mieszance woni, idealnej jak mi się wydawało na sezon jesienno - zimowy. W końcu czego innego trzeba kobiecie zimą, jak ciepłego otulenia czymś miękkim i zapachowych orgazmów.

RANDKA Z MISS UNIVERSE, CZYLI ESSENCE COLOUR & GO 147

RANDKA Z MISS UNIVERSE, CZYLI ESSENCE COLOUR & GO 147
Nie trzeba być piękną Wenezuelką po serii operacji plastycznych (w ich kraju to norma, jak u nas chodzenie do kosmetyczki), aby zostać Miss Universe 2013. Dla mnie wystarczający okazał się jeden mały gadżet zdobyty przy okazji zakupów spożywczych w Kauflandzie (swoją drogą czy zauważyłyście, że ludzie przed tym jednym wolnym dniem, kiedy sklepy będą  nieczynne robią zapasy jakby miała nastąpić co najmniej Apokalipsa?). Odkąd w moim Kaufie jest szafa Essence i Catrice, ciężko jest mi tamtędy przejść bez choćby rzucenia okiem - przyciągają mnie zwłaszcza kolorowe opakowania lakierów Essence ułożone na wzór tęczy. I tym razem nie obeszło się bez wrzucenia czegoś do koszyka.

Moim łupem padł lakier Colour & Go o numerze 147 z wdzięczną nazwą właśnie Miss Universe. Przyciągnął mnie jego lekko kameleonowy blask i ciemny odcień - idealny na jesienno - zimowe mroki.

Skarpetki złuszczające do stóp - Magic Foot Peel Baylla

Skarpetki złuszczające do stóp - Magic Foot Peel Baylla
skarpetki złuszczające, sexowne stopy, złuszczanie stóp, peeling stóp
UWAGA! - POST BĘDZIE ZAWIERAŁ ZDJĘCIA, KTÓRE MOŻNA UZNAĆ ZA OBRZYDZAJĄCE I NIESMACZNE. NIE JEDZCIE NIC W TRAKCIE ALBO NIE OGLĄDAJCIE WCALE JEŚLI JESTEŚCIE WRAŻLIWE.

Kiedy na spotkaniu w Krakowie odwiedziła nas przedstawicielka firmy Baylla, byłam zaskoczona, bo po pierwsze nigdy nie słyszałam o tej firmie, po drugie... czy ja dobrze usłyszałam, skarpetki do złuszczania stóp? Wydało mi się to dziwne i byłam nastawiona na jakiś kolejny  produkt typowo marketingowy, który niewiele robi, a lansowany jest na luksusowy i niezbędny. Niemniej jednak pani, która nam o nich opowiadała, przedstawiła to na tyle interesująco, że stwierdziłam - muszę spróbować. Choćby dla satysfakcji przekonania się, że to kit, że nie da się kosmetycznie sprawić, aby stopy zrzuciły skórę jak wąż  i stały się nagle gładziutkie jak pupcia niemowlaka...

ZAPACHY KAPPA: MOMENTO, VIOLA I MODA

ZAPACHY KAPPA: MOMENTO, VIOLA I MODA
perfumy kappa, kappa momento, kappa viola, kappa moda



Znacie markę Kappa? Dotąd firma ta kojarzyła mi się typowo sportowo. Dzięki mojemu bratu, który interesuje się piłką nożną, wiem, że Kappa sponsoruje piłkarzy, produkuje odzież i akcesoria sportowe. A tu zaskoczenie - okazuje się, że firma poszła także w produkcję kosmetyków, wśród których są nie tylko sportowe antyperspiranty i żele pod prysznic, ale także zapachy, dla mężczyzn jak i dla kobiet, które niekoniecznie kojarzą się typowo ze sportem, aktywnością fizyczną i odświeżeniem po niej. 

ODŻYWKA MATRIX TOTAL RESULTS SLEEK - RECENZJA

ODŻYWKA MATRIX TOTAL RESULTS SLEEK - RECENZJA

odzywka do włosów matrix total results sleek pomarańczowa

Jakiś czas temu dostałam propozycję wybrania sobie jakiegoś produktu ze sklepu fryzjerskiego pro-sprzet.pl, co bardzo mnie ucieszyło, bo kosmetyki do włosów cały czas są moim numerem 1 i to one najbardziej mnie przyciągają. Z kilkunastu opcji do wyboru najciekawsza wydała mi się odżywka wygładzająca Matrix Total Results Sleek - ze względu na to, że firmy dotąd nie znałam, a wygładzanie w moim przypadku jest zawsze bardzo pożądane. Jakie były moje odczucia odnośnie tej pomarańczowej tuby?

RIMMEL APOCALIPS 501 STELLAR - RECENZJA, SWATCHE

RIMMEL APOCALIPS 501 STELLAR - RECENZJA, SWATCHE

Ostatnio wpadł w moje ręce słynny błyszczyk... przepraszam, to nieodpowiednie słowo... Lip Lacquer, czyli lakier do ust Apocalips Rimmel. W intensywnym, mocnym kolorze nietypowej czerwieni, nr 501 Stellar. Najpierw długo leżał i patrzył się na mnie, a ja trochę bałam się tego koloru, połysku i domniemanej trwałości - wiem, dziwne. W końcu jednak nadszedł czas na testy. Jakie były moje wrażenia po jego wypróbowaniu?

JAK LUMIGAN DZIAŁA NA RZĘSY?

JAK LUMIGAN DZIAŁA NA RZĘSY?
lumigan na rzęsy, lumigan na posrost rzęsDziś ostatni już post z serii Walka o piękne rzęsy (choć jeśli znajdę jeszcze jakieś ciekawe zagadnienie z tej dziedziny, na pewno o nim napiszę, bo temat mnie wciągnął). Na deser zostawiłam Wam najbardziej kontrowersyjny artykuł, o upiększaniu rzęs za pomocą... leku na jaskrę. Brzmi dziwnie? Być może już słyszałyście nazwy takie jak Lumigan czy nawet Latisse, ale czy wiecie wszystko o ubocznych skutkach ich używania? Zapraszam do lektury.

ZABIEGI NA RZĘSY: HENNA, TRWAŁA, PRZEDŁUŻANIE...

ZABIEGI NA RZĘSY: HENNA, TRWAŁA, PRZEDŁUŻANIE...


Powiedzmy sobie prawdę - nie każdy osiągnie firanę rzęs za pomocą naturalnych metod lub odżywek. I nie każdy będzie miał czas i cierpliwość, by je stosować. Są sposoby znacznie szybsze i dające - przynajmniej początkowo - lepsze efekty. Dziś chciałabym rozpocząć dyskusję o zabiegach upiększających wykonywanych na rzęsach, ich wadach i zaletach. Informacje, które tu przedstawię, zebrałam na podstawie doświadczeń własnych, osób mi znanych, a także opinii jakie dziewczyny zostawiają w internecie.

HENNA RZĘS



To rozwiązanie wydaje się kuszące zwłaszcza latem, kiedy nie lubimy nakładać na twarz dużo kosmetyków, opalamy się, lub odpoczywamy nad wodą. Trzeba jednak wiedzieć, że henna da dość delikatny i naturalny efekt i to tylko osobom które mają jasne, dość gęste rzęsy. W innych przypadkach zabiegi nie są zwykle warte zachodu. Hennę można nałożyć samodzielnie, albo u kosmetyczki, nie wydając więcej niż 30 zł (najczęściej już z brwiami i depilacją). Do zrobienia henny rzadko kiedy jest używana henna naturalna, choć ta też dla niektórych może być drażniąca. Chemiczne henny zaś często zawierają składnik PPD (p-fenylenodiamina / p-Phenylenediamine), który nie jest polecany dla osób o delikatnej, wrażliwej skórze ze skłonnościami do podrażnień. Dlatego też przed pierwszym zabiegiem warto zrobić próbę uczuleniową.


Henny występują w formie proszku lub żelu. Obie rozrabia się z utleniaczem, jednak ich efekt jest różny. Proszek łatwo farbuje skórę, żel jest trochę delikatniejszy. Na potrzeby farbowania rzęs nie robi to jednak wielkiej różnicy, bardziej zauważalne jest to przy brwiach, których kształt można łatwiej poprawić henną proszkową. 

Czas na pytanie - czy henna jest zdrowa dla rzęs? Na pewno nie bez powodu zalecane jest robienie jej nie częściej niż raz na dwa, trzy tygodnie. Henna aby zadziałała musi być połączona z utleniaczem, a wiemy jakie działanie ma woda utleniona na włosy (jakiekolwiek)... Niektórzy twierdzą, że po hennie zauważyli zwiększone wypadanie rzęs, inni - że odkąd ją robią, ich rzęsy zaczęły być jasne na końcach, i teraz żeby jakoś wyglądać, tkwią w błędnym kole ciągłego poprawiania henny, albo nie wychodzą z domu bez tuszu na rzęsach. Ja sama co jakiś czas przy okazji robienia henny na brwi pociągam nią też rzęsy, ale jest to zbyt rzadko, by zauważyć negatywne efekty. Nie robię jej częściej z uwagi na niewielką różnicę 'przed i po'.


PRZEDŁUŻANIE / ZAGĘSZCZANIE RZĘS



To zabieg już zdecydowanie bardziej kontrowersyjny niż henna. Efekty bywają bardzo ładne, rzęsy są wydłużone, pogrubione, wydają się gęstsze, ładnie wyglądają niezależnie od pory dnia i bez makijażu. Wszystko dzięki doklejeniu rzęs syntetycznych do naturalnych (tak dzieje się w metodzie 1:1). Rzęsy takie mogą być jedwabne lub z innych materiałów (np. z norek), specjaliści mogą wypowiedzieć się jaka jest różnica pomiędzy poszczególnymi rodzajami rzęs, jednak nie to nas interesuje.



Co należy wziąć pod uwagę przed poddaniem się przedłużaniu/zagęszczaniu rzęs?

trwałość - maksymalnie efekt jest widoczny ok. 2 miesiące, bo tyle żyją naturalne rzęsy, które potem wypadają wraz ze sztucznymi. Jednak co 3 tygodnie polecany jest zabieg uzupełniający, bo rzęsy znajdują się w różnych cyklach wzrostu;

cena - założenie rzęs po raz pierwszy to koszt w zależności od miasta i salonu ok. 200 do 300 zł. Za uzupełnienie płaci się zwykle połowę tej kwoty. Dodatkowe kilkadziesiąt złotych trzeba zapłacić za zdjęcie rzęs (bo samemu nie warto tego robić). Dla niektórych tanio, dla innych za drogo. Dla mnie osobiście to drugie:) nie zapłaciłabym tyle za tak krótki efekt, lepiej jest wydać to na jedną z droższych, a skutecznych odżywek do rzęs; 

czasochłonność - pierwszy zabieg może trwać dwie lub trzy godziny. Można się znudzić. A ponieważ tyle to trwa, to nie dziwi fakt, że tyle to kosztuje...

ograniczenia - niektóre metody wydłużania i zagęszczania są dość wymagające i obarczone różnymi zastrzeżeniami, np. przez pewien czas po zabiegu nie można moczyć rzęsy, korzystać z basenów, sauny, nie można pocierać oczu czy używać do demakijażu płynów innych niż na bazie wody; 

niepewność efektu - tu wiele zależy od profesjonalizmu kosmetyczki. Zabieg może wykonywać osoba która nie jest kosmetyczką, a tylko skończyła specjalny kurs. Czasami jednak nawet dyplom kosmetyczki nie gwarantuje efektu... Wiele dziewczyn jest niezadowolonych z zabiegów - wspominają one, że sztuczne rzęsy drażnią oko, są sztywne, nieładnie się układają, czy przedwcześnie wypadają, pozostawiając luki w linii rzęs. Wyjątkowo często takie zarzuty kierowane są wobec salonów, które swoje usługi przeceniają na grouponach... 

skutki uboczne - te mogą wystąpić, lub nie, zależy to od kondycji naszych rzęs, użytych materiałów (kleju!) i przestrzegania higieny oraz pewnych procedur w salonie. Niemniej jednak najgorszym skutkiem z jakim można się spotkać, jest mocne podrażnienie oka ze stanem zapalnym włącznie, oraz znaczne przerzedzenie lub kruchość rzęs po zdjęciu sztucznych. Ilość osób, które się na to skarżą nie jest mała, więc na pewno trzeba wziąć pod uwagę że i nam może się coś takiego trafić... 


TRWAŁA NA RZĘSY 


Inaczej trwała ondulacja rzęs, czyli alternatywa dla zalotki. Jest to chemiczny zabieg podkręcający rzęsy, którego efekt trwa od 3 do 6 tygodni. Rzęsy po zabiegu są uniesione, przez co wydają się dłuższe. Mogą być malowane, można nakładać na nie hennę. Na zabieg decydują się często osoby, które mają naturalnie długie, ale proste, lub niesforne rzęsy, a marzy im się romantyczne wywinięcie dodające zalotności. 


Zabieg wykonuje się w salonie, zajmuje to ok. 40 minut do godziny, kosztuje zwykle ok. 60-100 zł. Rzęsy na początku smarowane są klejem, nawijane na mały wałeczek dobrany do długości rzęs i kształtu powieki, po czym nakłada się na nie trwałą (delikatniejszą w składzie niż trwałe do włosów). 

Wydawałoby się - prosty zabieg, w miarę tani, co tu może pójść nie tak, jakie mogą być wady...

Niestety, trwała często osłabia rzęsy, mogą one po niej wypadać. Dodatkowo, skład trwałej może powodować podrażnienia u osób o wrażliwych oczach (w końcu zabieg wykonuje się blisko oka). Coraz częściej pojawiają się też opinie osób, które trafiły do niedoświadczonych kosmetyczek i uzyskały efekt powyginanych rzęs, nieładnie lub nierównomiernie się układających, czasem w sposób, który drażnił oko lub powiekę, albo utrudniał malowanie. Jak we wszystkich przypadkach, nie warto więc decydować się na taki zabieg w ciemno, u nieznanej kosmetyczki... 


SEMI - PERMANENTNE TUSZOWANIE 


To jedna z najnowszych metod upiększania rzęs. Polega na nałożeniu na rzęsy semi-permanentnego tuszu, który po zaschnięciu zaczyna być odporny na wodę, elastyczny i lekki. Efektem są rzęsy wytuszowane na około 3 tygodnie, odporne na rozmazanie, bez uczucia noszenia na nich makijażu. Oznacza to, że o każdej porze dnia i nocy, niezależnie od sytuacji, mamy podkreślone rzęsy. Efekt można stopniować, od naturalnego do bardziej dramatycznego, w zależności od ilości warstw. Zabieg trwa ok. 40 minut, koszt to 80 - 100 zł.



Zabiegi wykonywane są najczęściej przy pomocy tuszów takich jak MyScara, LashNoir, czy NoveauScara. Tusz musi być zmyty w salonie po upływie przewidzianego czasu. Jeśli zależy nam na utrzymaniu efektu, lepiej jest nie stosować na okolicę oka kosmetyków na bazie olejów (np. dwufazowych płynów do demakijażu). Po wykonaniu zabiegu trzeba też przez pewien czas unikać wody czy sauny, do czasu aż tusz w pełni zaschnie.

Jakie są więc wady semi-permanentnego tuszowania? Pomimo, że jest to zabieg prosty, da się go zepsuć, o czym świadczą opinie niektórych klientek salonów. Znów najwięcej poszkodowanych było wśród kobiet, które skorzystały z grouponów na tą usługę. Narzekały one na posklejane, brzydkie rzęsy. Na razie takich opinii nie ma zbyt wiele, ale może jest to spowodowane tym, że i zabieg nie jest jeszcze zbyt popularny. Tak czy siak, pozostaje uważać.


***



Podsumowując, w przypadku każdego z tych zabiegów najistotniejsze wydaje się to, by dobrze przemyśleć, do kogo się na niego udamy.Wystarczy wpisać w google nazwę salonu i miasto, lub nazwisko kosmetyczki do której się wybieramy. Jeśli ma ona niezadowolonych klientów - na pewno dali już znać o tym w internecie... na szczęście dla nas.




Alternatywne metody zadbania o wzrost i piękno naturalnych rzęs:

- odżywka Revitalash i moje wrażenia po 4 miesiącach używania,

- metody pielęgnacji rzęs z użyciem naturalnych produktów,

- tanie odżywki do rzęs,

- jak nie niszczyć sobie rzęs.

- co wiemy o rzęsach

- jak Lumigan działa na rzęsy?



Źródła zdjęć: 1234

PAULA'S CHOICE - HYDRALIGHT SHINE FREE MINERAL COMPLEX SPF 30

PAULA'S CHOICE - HYDRALIGHT SHINE FREE MINERAL COMPLEX SPF 30

Znacie amerykańską firmę Paula's Choice? Stawia ona sobie za cel szerzenie wiedzy o pielęgnacji cery i kosmetykach (nie tylko swojej marki), a także dobieranie odpowiedniego programu pielęgnacyjnego klientkom. Założycielką jest Paula Begoun, która przez wiele lat oceniała składy i działanie rożnych produktów kolorowych i pielęgnacyjnych, występując w mediach jako "Kosmetyczny Policjant". Po latach takiej działalności postanowiła przekuć zdobytą wiedzę we własną markę kosmetyków.

Ja przyznaję - wcześniej w ogóle nie słyszałam o PC, aż do momentu gdy przypadkiem trafiłam na jej nowo założony FANPAGE, na którym ogłoszono w dodatku nabór blogerek do testów. Zgłosiłam się i po konsultacji stanu mojej cery dostałam do przetestowania krem matujący, w paczce oprócz tego znalazło się kilka ulotek na temat firmy i próbka innego kremu. 

Krem, który dostałam to Shine-Free Daily Mineral Complex z antyoksydantami i filtrem SPF 30:

PŁATKI KOLAGENOWE POD OCZY BEAUTY FACE

PŁATKI KOLAGENOWE POD OCZY BEAUTY FACE
Jakiś czas temu przeczytałam o akcji organizowanej przez Beauty Face, skierowanej do blogerek - wydała mi się o tyle ciekawa, że każda z nas miała dostać ten sam produkt i dodać o nim o opinię tego samego dnia. Czemu nie? Produktem tym miały być płatki kolagenowe pod oczy Beautyface (w moim przypadku z czerwonym winem). Z samymi płatkami już się zetknęłam, jednak nie znałam dotąd w ogóle tej firmy. Krótko przed terminem recenzji dostałam list z owymi płatkami, ulotką z produktami firmy oraz kuponem rabatowym na zakupy w ich sklepie internetowym. 

MOJE DOŚWIADCZENIA Z OLEJKIEM ARGANOWYM

MOJE DOŚWIADCZENIA Z OLEJKIEM ARGANOWYM

Na pewno każda z Was słyszała już o olejku arganowym. Ta substancja zwana złotem Maroka i innymi pochlebnymi epitetami, urasta już prawie do rangi jakiegoś magicznego eliksiru, który dobry jest niemal na wszystko, leczy, a z brzydkiego kaczątka robi pięknego łabędzia.

Pomijając ten marketingowy bullshit, olejek arganowy jest rzeczywiście jedną z tych substancji, która sprawdza się u większości osób, choć nie każdego w roli '10 w 1', czyli jednego kosmetyka spełniającego potrzeby całego ciała. Najbardziej jest on polecany do nakładania na włosy (zwłaszcza wysokoporowate), masowania twarzy (cera dojrzała, sucha, trądzikowa, ale bez skłonności do zapychania!) i jako dodatek do balsamów i innych preparatów pielęgnujących. Każdy musi znaleźć swój sposób na używanie tego olejku i jego najlepsze zastosowanie. Jeśli nie działa dobrze na twarz, można wypróbować na włosy. Jeśli na włosach nie daje rady, zawsze można używać go do rąk i paznokci, itd...

JAK ŁADNIE POMALOWAĆ RZĘSY I POSTĘPOWAĆ Z TUSZEM

JAK ŁADNIE POMALOWAĆ RZĘSY I POSTĘPOWAĆ Z TUSZEM
otwarte usta podczas malowania rzęs

Dziś następna część z cyklu, który wciągnął mnie w poszukiwanie kolejnych i kolejnych informacji na temat rzęs.

Tym co wizualnie i najszybciej pomaga w upiększeniu rzęs, jest oczywiście odpowiedni tusz do rzęs.
Tusz do rzęs potrafi diametralnie odmienić nasz wygląd (wiedzą to zwłaszcza osoby o jasnej oprawie oczu), ale sęk w tym by go odpowiednio wybrać, a potem użyć. Na rynku jest multum takich produktów, które różnią się składem, ale przede wszystkim - wyglądem szczoteczki. I ona może być kluczowa. Jeśli sam tusz wydaje się dawać niewiele, można jeszcze spróbować użyć bazy pod tusz. Niektóre z nich połączone są od razu z odżywką, która dba o dobrą kondycję i elastyczność rzęs. Zestaw tusz i baza, do tego czasem zalotka, powinien dać nam zadowalający wygląd rzęs.






DOBÓR ODPOWIEDNIEJ SZCZOTECZKI


rodzaje szczoteczek od tuszów

Jak tu wybrać tej jedyny tusz? Oczywiście nie musimy nastawiać się na to, że jeden tusz załatwi wszystkie nasze problemy. Zastanówmy się, czego oczekujemy, czy najpotrzebniejsze jest nam pogrubienie, wydłużenie, czy może podkręcanie rzęs? Od tego będzie zależało na jaką szczoteczkę się nastawić. Obecnie dostępne są szczoteczki z bardzo różnych materiałów, np. nylonu, sztucznego jedwabiu, czy nawet silikonu, oraz różne kształty (jak na zdj. powyżej):
  • gruba, z włoskami o tej samej długości - jest polecana przede wszystkim do rzadkich rzęs, łatwo kontrolować z nią ilość nakładanego tuszu, aby nie 'przedobrzyć';
  • zakrzywiona w łuk – efekt zalotki, podkręca i lekko unosi proste rzęsy;
  • asymetryczna, z krótszymi po jednej stronie i dłuższymi po drugiej włoskami - do delikatnych i cienkich rzęs;
  • stożkowaprzypominająca choinkę - pozwala pokryć i dłuższe rzęsy po środku, i delikatniejsze po wewnętrznej stronie oka - szczoteczka wielozadaniowa
  • kulista - krótkie, zbliżone kształtem do kuli szczoteczki unoszą rzęsy opadające;
  • miękka, wyginająca się - do rzęs niesfornych, niejednolitych, pozwala kontrolować efekt w zależności od potrzeby.
  • silikonowa, w kształcie grzebyczka - idealna dla osób o rzadkich rzęsach, pokrywa dokładnie każdy włosek i rozdziela je od siebie. Niesklejone i dokładnie pokryte tuszem rzęsy wizualnie dają efekt, jakby było ich więcej.
Niektórzy zawsze sięgają po grube szczoteczki, które dają im szybki efekt, inni wolą by szczoteczka była krótsza i węższa, bo według nich tusz nakłada się nią lepiej - ile osób, tyle opinii, dlatego nie warto sugerować się innymi, i testować różne szczoteczki w poszukiwaniu tej najlepiej dopasowanej do naszych rzęs.



TECHNIKI MALOWANIA


Ile osób, tyle również technik malowania rzęs. Każda z nas robi to trochę inaczej, ale istnieją pewne uniwersalne porady makijażystów, którymi być może warto się zasugerować. Generalnie polecają oni by na początku zagłębiać szczoteczkę jak najbliżej nasady rzęs i przesuwać ją do góry powoli, wykonując jednocześnie zygzakowate ruchy, z boku na bok, na końcu rzęs starając się wygiąć włoski do góry i utrwalić je w tej pozycji.

Oto dalsze sposoby malowania dopasowane do efektów jakie chcemy osiągnąć:


Jak uzyskać grubsze rzęsy?

Tutaj również warto wykonywać zygzakowate ruchy - rzęsy nabiorą objętości i grubości, bo zostaną najdokładniej pokryte. Jeśli jednak mamy tusz z grzebyczkiem, pozostańmy przy pionowym malowaniu. Dla lepszego pogrubienia zawsze warto nałożyć kolejne warstwy, warto jednak wyczuć moment w którym trzeba się zatrzymać, bo dalej będą już tylko owadzie nóżki, nie rzęsy:)

Jak podkręcić rzęsy tuszem?

Osoby, które narzekają, że ich rzęsy są zbyt proste, powinny wybierać szczoteczki z załamaniem, lub garbikiem, które sprawią, że podczas malowania rzęsy lekko się uniosą i podkręcą. Przed samym malowaniem mogą też użyć zalotki, która jeszcze bardziej podkręci ich rzęsy.  Warto wiedzieć, że na rynku dostępne są nie tylko tradycyjne zalotki, ale też elektryczne, podgrzewane. Dziewczyny poszukujące trwałego efektu mogą poszukać informacji o trwałej na rzęsy.

Jak utrwalić makijaż rzęs?

Dla lepszego utrwalenia pomalowanych rzęs, zawsze warto najpierw sprawdzić, czy nie mamy na rzęsach resztek kremu, czy innych kosmetyków, a na kilka minut przed pomalowaniem można pociągnąć rzęsy odżywką - bazą, lub lekko je przypudrować. Puder dobry na wszystko:)

Jak rozdzielić rzęsy i uniknąć grudek?

Prosta technika zapobiega powstawaniu grudek - przed malowaniem szczoteczkę lekko wycieramy w chusteczkę, usuwając nadmiar tuszu. Rzęsy można też przed wyschnięciem rozczesać specjalnym grzebykiem. 

Jak zrobić kocie oko tuszem do rzęs?

Efekt kociego oka uzyskamy, jeśli skupimy się na podkreśleniu rzęs z zewnętrznego kącika - nałóżmy kolejną warstwę, starając się jednocześnie podkręcić te rzęsy. Można też użyć najpierw tuszu pogrubiającego, a później podkręcającego.

Jak uniknąć rozmywania tuszu na górnej powiece

Często podczas malowania frustruje nas tusz odbijający się na górnej powiece, co zmusza do poprawiania cieniowania, kredki itd. Wystarczy tylko zmienić kolejność malowania rzęs - najpierw te dolne, potem górne. Najczęściej rozmazany tusz bierze się właśnie stąd, że po pomalowaniu górnych rzęs, pochylamy się i otwieramy szerzej oko, by pomalować dolne, a to powoduje odbicie na powiece.

Kolorowe rzęsy, kolorowe tusze do rzęs

Makijażyści mówią, że czarny tusz najlepiej sprawdza się u brunetek i szatynek, a blondynki czy rudzielce powinny testować brązowe, grafitowe czy... niebieskie tusze. Sama dobrze wspominam brązową i fioletową mascarę. Takie eksperymenty z kolorowymi tuszami mogą się opłacić, choć nie zawsze pasują do makijażu do pracy.






JAK PRZEDŁUŻYĆ ŻYWOTNOŚĆ TUSZU?



Trzeba pamiętać o tym, że tusz do rzęs należy wymieniać co trzy lub cztery miesiące, żeby zapobiec namnażaniu się bakterii, które są prostą drogą do infekcji oka. Poza tym po tym okresie tusz często sam z siebie robi się już grudkowaty lub przysycha. A jak ratować  tusz,  jeśli tak dzieje się przed upływem tego czasu, oraz czego unikać, aby nie przyspieszyć tego procesu?


  • Kupując tusz w sieciowych drogeriach, często narażasz się na to, że już ktoś go otwierał by sprawdzić szczoteczkę itp.  Dlatego ja zwykle nie sięgam po pierwszy tusz z brzegu półki, tylko ten stojący nieco dalej, lub na końcu rządku.
  • Lekko wyschnięty tusz możemy reanimować, dodając do niego kroplę mleczka do demakijażu, niektórzy dodają także krople do oczu. Jednak trzeba pamiętać, że to rozwiązanie awaryjne, na krótką chwilę. Potem i tak tusz nadaje się do wyrzucenia.
  • Innym sposobem na ożywienie zarówno tuszu, jak i przyschniętych lakierów do paznokci, jest włożenie ich opakowań do kubka z gorącą wodą.
  • Nie warto wycierać szczoteczki o brzeg pojemniczka z tuszem. Tusz zasycha najpierw tam, potem grudki przenoszą się na szczoteczkę, a następnie do całego tuszu. 
  • Nie wtłaczaj powietrza do tuszu! Zawsze drażnił mnie widok moich koleżanek wielokrotnie wkładających i wyjmujących szczoteczkę do pojemniczka przed pomalowaniem, ruchem przypominającym ubijanie masła :) Tłumaczyłam im, że wprowadzanie powietrza do pojemnika skraca życie tuszu i przyspiesza wysychanie, jednak do nich to nie docierało. Nie wiem skąd wzięło się przekonanie, że taki trik uczyni rzęsy lepiej pomalowanymi...
  • Co jakiś czas warto przemyć szczoteczkę od tuszu płynem do demakijażu lub micelarnym. Zapobiega to gromadzeniu się na niej zeschniętego tuszu, który jak wspomniałam wcześniej, jest prostą drogą do grudek.




Poprzednie części cyklu o rzęsach - KLIK<- u="">





Źródła zdjęć: 123

3 TANIE ODŻYWKI DO RZĘS: RECENZJA

3 TANIE ODŻYWKI DO RZĘS: RECENZJA
odżywki do rzęs do 20 zł, tanie odżywki do rzęs, recenzje odżywek do rzęs, jakie odżywki do rzęs najlepsze, jaka odzywka do rzęs, odżywka do rzęs Delia, odżywka do rzęs L'biotica, odżywka do rzęs
Efekt jak potrafi dać dobra odżywka do rzęs. Źródło: betterafter50.com


Wracam do niezakończonej jeszcze serii Walka o piękne rzęsy. Dziś - mini przegląd popularnych i tanich odżywek do rzęs. W drogeriach  można dostać coraz więcej produktów do rzęs. Ostatnio hitem są specjalne odżywki, które mają formę tuszu ze szczoteczką, lub kremu z aplikatorem do nakładania u podstawy rzęs. Reklamowane przez producentów są ich właściwości regenerujące i pobudzające rzęsy do wzrostu, dzięki zawartości składników odżywczych przedłużających żywotność tych włosków. Zanim przejdę do tych, które sama wypróbowałam, krótka pogadanka.

Wybierając odżywkę do rzęs w drogerii warto najpierw zerknąć na jej skład i zobaczyć co jest tam wartościowego - składniki, które poprawiają zdrowie i kondycję rzęs to min.:
  • ekstrakt z granatu - regeneruje, 
  • alantoina – regeneruje i wzmacnia,
  • hialuronian sodu – dobrze nawilża,
  • zielona herbata - antyoksydant, nawilża,
  • wyciąg z pestek dyni – zwiększa objętość rzęs,
  • ekstrakt z ogórka - działa przeciwzapalnie i kojąco,
  • pantenol – uzupełnia strukturę rzęs, zwiększając jednocześnie ich elastyczność,
  • biotyna i kompozycja aminokwasów – zwiększa odporność na czynniki zewnętrzne.
Ja sama posiadam aktualnie trzy odżywki  widoczne poniżej. Zobaczcie jak działa każda z nich i która sprawdziła się najlepiej. 


- Delia Onyx 2w1 odżywiająca baza pod mascarę - 
Producent mówi, że zawartość protein pszenicznych w tej odżywce pielęgnuje i wzmacnia, pobudza wzrost. Dodatkowo ma dokładnie pokrywać rzęsy, poprawiając właściwości maskary i ulepszając makijaż oka. Kosztuje ok. 9 zł za 10 ml.  Zapakowana jest w dość duże opakowanie, posiada wygodną, sporą szczoteczkę z miękkiego, przyjemnego włosia i optymalną konsystencję- nie za gęstą, nie za rzadką.

Delia Onyx recenzja odżywki do rzęs


Wg mnie - bardziej baza niż odżywka. W tej pierwszej roli sprawdza się dobrze, pokrywa rzęsy delikatną warstwą, która po krótkim czasie pozwala na nałożenie mascary bez rozmazywania i grudek. Można spokojnie nałożyć jej nawet kilka warstw. Nie zauważam efektów dotyczących wzrostu, ale na pewno zauważalna jest ochrona przed wysuszającym i osłabiającym działaniem tuszu, oraz ulepszenie makijażu - bo rzeczywiście na tej odżywce tusz (nawet taki starszy, osypujący się) prezentuje się lepiej, rzęsy wyglądają na dłuższe (do czasu zmycia makijażu) - a to już przyzwoite osiągnięcie jak za taką cenę.



- Eveline Advance Volumiere 

Wg producenta to produkt 3 w 1: serum odbudowujące, aktywator wzrostu i baza pod tusz. Zawiera BIO RESTORE COMPLEX, który ma gwarantować odbudowę, regenerację i ochronę, a do tego proteiny sojowe, kwas hialuronowy i d- panthenol. Koszt - ok. 11 zł za 10 ml.  Poręczne, opakowanie typowe dla tuszu i silikonowa szczoteczka, która trochę drapie jeśli zbliżymy się do nasady rzęs, albo może wręcz dziobnąć w oko ostrym zakończeniem.

recenzja odżywki Advance Volumiere
widać że włókienka szczoteczki już trochę się powyginały od częstego używania

Tą odżywkę stosowałam jak pierwszą, począwszy od lutego (czyli z przerwami 4 pełne miesiące). Główny efekt, jaki zauważyłam, to zmniejszenie wypadania rzęs. Teraz wypada mi może jedna na tydzień, przed jej zastosowaniem pojawiały się na policzkach dosyć często przy demakijażu. Na początku podobało mi się również lekkie wzmocnienie efektu makijażu - ale to zanim poznałam bazę Delii, która jest pod tym względem o niebo lepsza. Konsystencja Eveline jest dość gęsta, przy drugiej warstwie już porządnie oblepia rzęsy i ciężko nałożyć jest tusz, więc rano przed makijażem należy ją dawkować ostrożnie. Wieczorem zresztą też, bo kiedy chciałam dobrze, i pokrywałam rzęsy solidną porcją odżywki, rano budziłam się z podpuchniętymi oczami. Za dużo tego dobrego.

Podsumowując, jest to dobra propozycja dla osób którym zależy przede wszystkim na wzmocnieniu rzęs, zmniejszeniu wypadania. Widzę w internecie opinie, że u niektórych przyczyniła się też do wzrostu rzęs, mnie to szczęście nie spotkało, choć już trochę jej używam. 



 - L'biotica aktywne serum do rzęs na dzień - 

Wg producenta pobudza rzęsy i brwi do wzrostu, hamuje wypadanie, odżywia. Keratyna uzupełnia niedobór składników budulcowych, zwiększa sprężystość i elastyczność. L - Arginina aktywuje wzrost rzęs, wydłużając fazę wzrostu, a prowitamina B5 daje większą wytrzymałość i połysk. Serum nie zawiera konserwantów, efekty ma być widać już po 30 dniach. Kosztuje ok. 14 zł za 7 ml.  Zamknięte jest w mniejszym niż inne odżywki opakowaniu, ale proporcjonalnie do niego ma dość dużą szczoteczkę z silikonowymi, krótkimi włoskami, które na szczęście nie drapią. 

serum do rzęs L'biotica recenzja

Serum kupiłam przez pomyłkę zamiast kremu na noc tej samej firmy. Podoba mi się jego małe opakowanie i wygodna szczoteczka, przezroczysta i dość rzadka konsystencja, na szczęście nie spływa, więc też jestem z niej zadowolona. Sprawdza się pod tusz, choć nie daje efektu bazy, nie ulepsza jakoś wizualnie makijażu. Kiedy dostanie się do oka, powoduje pieczenie. Jakie są efekty długotrwałego stosowania - jeszcze nie mogę powiedzieć ani ja, ani nikt inny, bo produkt wprowadzono niedawno. Z kremu na noc wiele osób  jest zadowolonych, a jak będzie z tym serum? Porównałam składy obu produktów: 

- krem na noc do rzęs L'biotica:
Petrolatum, Oleum Ricinic, Virginale Oil, Paraffinum Liquidum, Olea Europaea, Serenoa Repens, Macadamia, Ternifolia Seed Oil, Buxus Chinensis (jojoba Oil) Polyglyceryl, Pantenol
Tu widać cały zestaw prostych, ale sprawdzonych składników bez chemicznych dodatków.

- serum do rzęs na dzień L'biotica:
Aqua, Riccinus Communis Oil, Pentylene Glycol, Glycerin, Panthenol, Biotinoyl, Tripeptide-1, Sodium Polyacrylate, Dimethicone, Cyclopentasiloxane, Hydrolyzed Keratin, L- Arginine, Trideceth- 6 PEG/PPG-18/18 Dimeticone
A tutaj niestety najcenniejsze składniki - keratyna, l-arginina są na końcu składu za silikonami. I po co te silikony w ogóle? Nie obiecuje to zbyt wiele poza wizualną poprawą wyglądu, jednak nie wykluczam, że u kogoś ten skład może się akurat sprawdzić. Jestem trochę zła, że przez pomyłkę włożyłam do koszyka to serum zamiast kremu (mają podobne kartoniki). Używam go nadal, ale pogodziłam się już z tym, że jego rolą będzie jedynie zabezpieczanie rzęs przed wpływem codziennie nakładanego tuszu, bo samo z siebie nic niezwykłego nie robi. Produktem, który jak dotąd spowodował największe wydłużenie i wzmocnienie moich rzęs, była odżywka REVITALASH - tutaj recenzja i [efekty po 4 miesiącach z Revitalash]. Jest to jednak spory wydatek i nie każdemu będzie on potrzebny.




PODSUMOWANIE
Jeśli Waszym rzęsom nie trzeba aż tak mocnego pobudzenia, lub chcecie odżywiać je profilaktycznie, albo po prostu zapobiegać ich wypadaniu, nie wydając fortuny, zobaczcie NA CENEO - jak widać obecnie wybór odżywek jest coraz większy. Na podlinkowanej stronie nie tylko zobaczycie, co jest dostępne w sklepach, ale i sprawdzicie opinie lub przejdziecie bezpośrednio do sklepu, który ma najniższą cenę za daną odżywkę. 





Pozostałe artykuły z cyklu o rzęsach:
  • naturalne metody pielęgnacji rzęs,
  • przeczytaj co wiemy o rzęsach i jak można to wykorzystać, 
  • poznaj siedem grzechów głównych przeciwko rzęsom i przestań je popełniać, 
  • czy warto inwestować w zabiegi upiększające rzęsy.

PACHA IBIZA, PERFUMY Z NUTĄ WIŚNI

PACHA IBIZA, PERFUMY Z NUTĄ WIŚNI
pacha ibiza woman edt, perfumy wiśniowe, perfumy z nutą wiśni


Ostatnio pisałam Wam o zapachu, który kiedyś podbił moje serce, ale przestali go produkować. Przez dłuższy czas nie używałam żadnych innych perfum,  ale przypomniałam sobie o tym, z jaką namiętnością kolekcjonowałam kiedyś wszystkie kosmetyki pachnące wiśnią lub czereśnią. Stwierdziłam więc – może to czas na coś nowego i wypróbowanie zapachu typowo letniego? Przejrzałam internet w poszukiwaniu perfum, w których występuje wyraźna nuta wiśni, i w końcu padło na takie, w których jest ona wręcz dominująca i przyćmiewająca wszystko inne – Pacha Ibiza.

NATURALNA PIELĘGNACJA RZĘS. JAK DBAĆ O RZĘSY?

NATURALNA PIELĘGNACJA RZĘS. JAK DBAĆ O RZĘSY?
tanie sposoby na rzęsy, tania pielęgnacja rzęs, naturalne odżywki do rzęs

Dziś trzecia część serii postów na temat rzęs i wszystkiego co dotyczy ich pielęgnacji. Tym razem przejrzymy naturalne i łatwo dostępne produkty do stosowania w domu, które pomogą nam doprowadzić rzęsy do porządku i upiększyć je jeszcze bardziej.

Jak mieć ładne rzęsy nie wydając dużo pieniędzy? Jak sprawić, żeby rzęsy nie wypadały, były mocniejsze i sprawiały wrażenie gęstszych? Okazuje się, że wcale nie trzeba skomplikowanych przepisów. Bardziej liczy się tu regularność stosowania tych najprostszych metod. Warto wyrobić sobie nawyk codziennego posmarowania czymś rzęs przed snem, a wkrótce może okazać się, że odwdzięczą się nam pięknym wyglądem.

CHELATOWANIE WŁOSÓW, SZAMPONY DO CHELATOWANIA

CHELATOWANIE WŁOSÓW, SZAMPONY DO CHELATOWANIA
szampony chelatujące włosy, szampony dla pływakówNie wiem czy słyszałyście już o najnowszym triku włosomaniaczek na upiększanie włosów narażonych na działanie twardej wody - mowa tu o chelatowaniu, czyli wypłukiwaniu z nich osadzających się minerałów, które powodują matowienie, wysuszanie i plątanie, nawet pomimo stosowania starannej pielęgnacji.

POLSKIE BOXY SUBSKRYPCYJNE, PUDEŁKA Z KOSMETYKAMI

POLSKIE BOXY SUBSKRYPCYJNE, PUDEŁKA Z KOSMETYKAMI

pudełka z kosmetykami, boxy kosmetyczne, pudełko sbskrypcyjne


Kilka kosmetyków w cenie jednego, rynkowe nowości, posmak niespodzianki i zaskoczenia, ładne opakowanie, napięcie oczekiwania na kuriera - to wszystko składniki sukcesu pudełek subskrypcyjnych, czyli tzw. boxów kosmetycznych, które są niczym innym, jak przesyłkami z kosmetykami na zamówienie.

Najbardziej znane z nich to Shinyboxy i Glossyboxy (obecnie BeGlossy), jednak pojawiły się już kolejne pudełka subskrypcyjne, z całkiem obiecującą ofertą. Obecnie każdy może znaleźć wśród nich coś dla siebie - jeśli nie lubi niespodzianek, są takie z pewnym składem lub samodzielnie kompletowane. 

Woda różana KTC jako tonik

Woda różana KTC jako tonik
zdj.: etnobazar.pl

Już jakiś czas temu moją uwagę podczas zakupów w internecie moją uwagę zwróciła skromna 'flaszka' z wodą różaną KTC. Słyszałam trochę wcześniej o zaletach wody różanej, jednak wydawało mi się że tak tani i nieładnie opakowany produkt nie może być dobry. Coś mnie jednak pokusiło, aby mimo wszystko go wypróbować - akurat brakowało mi nawilżającego toniku, a poza tym miałam ciągle w pamięci zapach jakiegoś innego różanego toniku, którego próbowałam wieki temu.

AMLA; CZEMU TO TAK ŚMIERDZI?!

AMLA; CZEMU TO TAK ŚMIERDZI?!
Amla - zdj. z ceneo


W prezencie dostałam jakiś czas temu Amlę Dabur - słynny indyjski olejek do włosów, mający je wzmacniać, odżywiać, zagęszczać. Bardzo miły prezent dla osoby która tak jak ja, boryka się  z wypadaniem i ciągle sprawdza nowe sposoby na upiększenie swoich włosów.

Pierwsza próba - odkręcam butelkę, nabieram parę kropel na dłonie i... mój nos zamiera. Co to jest? Wiem, że to kosmetyk orientalny, ale nic nie usprawiedliwia aż takiego zapachu. Straszny mydlano-kadzidlany, mdlący smrodek rozniósł się po moich włosach kiedy nałożyłam na nie porcję kosmetyku.
Copyright © 2016 Cel: uroda! , Blogger