Skarpetki złuszczające do stóp - Magic Foot Peel Baylla

skarpetki złuszczające, sexowne stopy, złuszczanie stóp, peeling stóp
UWAGA! - POST BĘDZIE ZAWIERAŁ ZDJĘCIA, KTÓRE MOŻNA UZNAĆ ZA OBRZYDZAJĄCE I NIESMACZNE. NIE JEDZCIE NIC W TRAKCIE ALBO NIE OGLĄDAJCIE WCALE JEŚLI JESTEŚCIE WRAŻLIWE.

Kiedy na spotkaniu w Krakowie odwiedziła nas przedstawicielka firmy Baylla, byłam zaskoczona, bo po pierwsze nigdy nie słyszałam o tej firmie, po drugie... czy ja dobrze usłyszałam, skarpetki do złuszczania stóp? Wydało mi się to dziwne i byłam nastawiona na jakiś kolejny  produkt typowo marketingowy, który niewiele robi, a lansowany jest na luksusowy i niezbędny. Niemniej jednak pani, która nam o nich opowiadała, przedstawiła to na tyle interesująco, że stwierdziłam - muszę spróbować. Choćby dla satysfakcji przekonania się, że to kit, że nie da się kosmetycznie sprawić, aby stopy zrzuciły skórę jak wąż  i stały się nagle gładziutkie jak pupcia niemowlaka...

Już trzy dni później zapoznałam się z instrukcją zamieszczoną na opakowaniu skarpetek, które samo w sobie jest saszetką ze stylistyką kojarzącą mi się, nie wiem czemu, z suplami dla ćwiczących panów.

Myślałam, że tak właśnie nazywa się produkt: Sexowne Stopy, w końcu jego strona to sexownestopy.pl. Kiedy szukałam tego miejsca w sieci wpisując tylko nazwę skarpetek (które jak się okazuje wabią się jednak Magic Foot Peel), musiałam przebić się przez wiele wyników z filmikami dla fetyszystów tej części ciała, wiecie, hot brunetka sexy stopy, czy słodka Malinka i jej sexy stópki ;))

SKARPETKI ZŁUSZCZAJĄCE  -
CO TO JEST I JAK SIĘ ICH UŻYWA?


Jakieś 5 minut później, dowiedziałam się, że "Twoje stopy naszą pasją", a producent opowiadał:
"7-dniowa kuracja dla stóp Magic Foot Peel zawiera aktywny kompleks na bazie kwasów owocowych, który złuszcza nadmiernie zrogowaciały naskórek. Wspomaga odnowę i wygładzenie skóry stóp. Zaletą kosmetyku jest wpływ kwasów o działaniu złuszczającym. Odpowiedzialne są za to kwasy: glikolowy, mlekowy, salicylowy, cytrynowy i mocznik. Wygodne w użyciu skarpetki, założone na około 90- 120 minut pozwalają na relaks, lub wykonanie dodatkowych czynności domowych. Kolejne dni to czas samoistnego złuszczania naskórka i doprowadzanie stóp do gładkiej postaci. Po 7 dniach znikają uporczywe nagniotki i zrogowacenia naskórka, a przez kolejne 6-7 tygodni zachowują piękny i zdrowy wygląd. "
No to heja, otwieram opakowanie w którym skarpetki okazały się być foliowymi wielkimi workami w kształcie stopo-podobnym, coś jak ochraniacze na buty zakładane w szpitalu:


a tu na moich stopach - pierwszym i jedynym właściwie uczuciem podczas ich noszenia był chłód i wilgoć, bo są w środku porządnie nasączone:

skarpetki złuszczające stopy Baylla

Minęły 2 godziny noszenia, skarpetki zdjęłam i wyrzuciłam, bo służą one do jednorazowego zabiegu (mimo że po zdjęciu zostaje jeszcze sporo substancji wewnątrz). I tyle, żadnych dziwnych odczuć, specjalnych efektów i fajerwerków. Tak minął jeden dzień, drugi, trzeci... hej, już coś powinno się dziać - myślałam.

Dzień czwarty - nabrałam wątpliwości, stopy jakie były takie są, czy to oszustwo? Piątego dnia chodziłam po domu w samych skarpetkach i w pewnym momencie poczułam, jakby od spodu do jednej z nich przyczepił mi się kawałek taśmy klejącej - dokładnie tak to odczułam. Podnoszę stopę - nic nie ma. Dotykam jej - to wewnątrz skarpetki, w jaki sposób mi się tam coś dostało? Sięgam do skarpetki i wyjmuję... wielki płat suchej skóry... Zaczęło się! Zdjęłam więc szybko skarpetki i moje oczy otwarły się szeroko na widok tego, jak BARDZO się zaczęło...


EFEKTY SKARPETEK ZŁUSZCZAJĄCYCH


Co tu dużo mówić, muszę pokazać Wam zdjęcia, które jak uprzedzałam, mogą być uznane za niesmaczne. Obrazują one co działo się w kolejnych dniach i pokazują ostateczny efekt końcowy, który jak mi się wydaje, już nie będzie lepszy.

złuszczająca się skóra na stopach

Bolały oczy? mnie też, kiedy montowałam ten kolaż. W dni podczas których przebiegało złuszczanie, starałam się nie patrzeć na swoje stopy więcej niż to konieczne, ani nie pokazywałam ich mojemu Ł. Spałam w skarpetkach, choć to akurat nie było utrudnienie, poza latem zawsze śpię w skarpetkach.

Kiedy stwierdziłam, że to już koniec złuszczania - ok. 8,9 dnia po zabiegu, byłam zadowolona, ale też bez euforii - stopy zrobiły się na pewno jaśniejsze, gładsze, miękkie w dotyku, ALE - z największymi nagniotkami, na krańcu pięty (trochę widać na ostatnim zdjęciu) skarpetki sobie nie poradziły. Tak czy siak, to co zrobiły z moimi stopami było mimo wszystko magiczne i na pewno nie udałoby mi się tego osiągnąć żadnymi peelingami czy mechaniczną tarką lub innym pumeksem. Szkoda, że nie zrobiłam jeszcze zdjęcia 'przed', ale... w całym podnieceniu tym zabiegiem nie pomyślałam o tym. Musicie mi jednak wierzyć na słowo, że nie wyglądały one najlepiej - typowe 'zimowe' pięty osoby z suchą skórą...

Co powoduje efekt aż takiego złuszczenia? Wg składu są to:


Mamy więc mieszaninę min. kwasów glikolowego, mlekowego, salicylowego, cytrynowego i jabłkowego, do tego kolagen, kwas hialuronowy, ekstrakt aloesu, ogórka i cytryny, czy mocznik. Z jednej strony złuszczanie, z drugiej pielęgnacja i nawilżanie.

Wszystko ładnie, pięknie. Jakie są więc minusy magicznych skarpetek? Jak dla mnie, na pewno cena i dostępność. Deklarowany koszt to 99 zł, salony kosmetyczne mogą kupić je taniej. Gdzie kupić? Chyba jedynie w internecie... na wspomnianej stronie sexownestopy.pl lub w dobrze zaopatrzonych sklepach z produktami typu spa. Trzeba więc doliczać jeszcze przesyłkę. Z jednej strony 99 zł to dużo, z drugiej jednak, skoro efekt ma utrzymać się nawet do 7 tygodni, to być może warto, jeśli ktoś ma problematyczne stopy. Ja skusiłabym się zwłaszcza przed sezonem na odkryte buty i chodzenie boso po plaży...

Czy jestem na tak? Raczej... Doradziłabym jednak firmie zwiększenie dostępności tego produktu i może jakieś promocje cenowe. Bo zdecydowanie lepiej wypadają azjatyckie skarpetki na e-bayu. Stówka drogą nie chodzi, za tyle można kupić jakieś... zakryte buty :D

Ewentualnie wytrwałym eksperymentatorkom polecam zamiast tego kurację maścią salicylową, albo maść 'Rekord łuszczy' - nazwa śmieszna, obciach wymówić ją w aptece, ale wizażanki mówią że działa, a kosztuje zaledwie parę złotych.



PORÓWNANIE Z TAŃSZYMI SKARPETKAMI


Aktualnie jestem po  testach tańszych, polskich skarpetek złuszczających, za które zapłaciłam 14 zł w Biedronce - Purederm Exfoliating Foot Mask. Stopy po nich łuszczą się trochę inaczej: kawałki skóry, które odchodzą są wielkości małego paznokcia i mocniej trzymają się nóg, przez co nie można ich za bardzo samodzielnie oderwać - bo nie ma nawet za co złapać. W czasie złuszczania w sandałach wygląda się niezbyt atrakcyjnie, a cały proces trwa trochę dłużej niż przy 'sexy stopach'. Słyszałam jednak opinie, że u niektórych te skarpetki się bardzo sprawdziły. Pewnie zależy to od wyjściowego stanu stóp.


Widzę też, że kilka innych firm wypuściło na rynek swoje tanie zamienniki. Przejrzyjcie i oceńcie same, a nuż okaże się, że na Wasze stopy zadziałają wystarczająco i nie będziecie musiały szukać nic drogiego:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Cel: uroda! , Blogger