7 GRZECHÓW GŁÓWNYCH PRZECIW RZĘSOM

Oto zapowiedziany, kolejny artykuł z 'rzęsistego' cyklu. Dziś przedstawię Wam główne grzechy, jakie popełniamy przeciwko urodzie naszych rzęs, świadomie, lub nieświadomie przyczyniając się do ich utraty lub osłabienia. Już wyeliminowanie poniższych czynników będzie mogło sprawić, że rzęsy zyskają lepszy wygląd. A jeśli do tego zastosujemy odpowiednią pielęgnację, być może efekt przyjemnie nas zaskoczy. Przed Wami siedem grzechów głównych przeciwko rzęsom.


1. Nawyk pocierania, dotykania okolic oczu

Senność, długie siedzenie przed komputerem, ciało obce w oku, czy podrażnienie spowodowane kosmetykami - która z nas w takiej sytuacji nie tarła oka, nie drapała powiek? Zdarza się najlepszym, a niestety, nie powinno... Gdybyście wiedziały, że Wasze rzęsy są zakorzenione w powiece jedynie na ok. 2 milimetry (!), czy robiłybyście tak nadal? Mechaniczne tarcie może spowodować wypadanie - jeśli nie natychmiastowe, to np. przy najbliższym nakładaniu tuszu czy demakijażu. Czyli od tej pory - ręce z dala od oczu!



2. Codzienne malowanie i nakładanie zbyt grubej warstwy tuszu



Doskonale rozumiem, jak trudna może być rezygnacja z makijażu - choćby warstwy tuszu na rzęsach - szczególnie jeśli ma się naturalnie jasną oprawę oczu. Jednak rzęsy codziennie traktowane nawet najlepszym tuszem, w ten sposób słabną, stając się coraz rzadsze i podatne na wypadanie. Szczególne zagrożenie dla nich stwarzamy, jeśli nakładamy bardzo grube warstwy tuszu (na pewno widujecie czasem dziewczyny z rzęsami jak nóżki muchy czy innego owada). Jest to spory ciężar dla rzęs, które przecież są najcieńszymi z naszych włosów i mają ograniczoną 'siłę'. Tutaj chciałabym namówić Was na robienie sobie odpoczynku od tuszu - ja ostatnio robię tak w weekendy, w dni, gdy nigdzie nie wychodzę (do Biedronki mogę iść bez tuszu:), do tego staram się też zmywać tusz zaraz po powrocie z pracy.


3. Nieumiejętny demakijaż i agresywne preparaty



Odpowiedni demakijaż każdego wieczoru jest jednym z najważniejszych kroków pielęgnacji, jakie wykonujemy. Niestety, mimo że wiele mówi się o jego znaczeniu, dużo osób robi go co najmniej niedbale, albo, o zgrozo, w ogóle pomija, dając sobie zielone światło na spanie w makijażu np. po imprezie. To wszystko jednak odbija się na rzęsach. Zaschnięty tusz kruszy się, dostając do oczu, kruszeją tez i wysychają nasze obciążone rzęsy. Obiecajcie sobie - nigdy więcej spania w makijażu!

Kolejna kwestia to nieumiejętne wykonywanie demakijażu i używanie do tego zbyt drażniących preparatów. Tutaj ma znaczenie, jakie ruchy wykonujemy podczas zmywania tuszu. Zamiast trzeć na lewo i prawo, warto nasączyć płatek płynem lub mleczkiem i przyłożyć go do zamkniętego oka nawet na pół minuty. W tym czasie tusz rozpuszcza się i niepotrzebne jest już tarcie, wystarczy lekkie odciśnięcie i przesunięcie w dół. Tusz zebrany na dole można dodatkowo delikatnie usunąć patyczkiem higienicznym. Starajmy się robić to dokładnie, bo wszelkie resztki makijażu łatwo mogą nas podrażnić, co może skutkować też podpuchniętymi oczami.

Co do preparatów do demakijażu, warto wybierać te dodatkowo nawilżające, o łagodnych składach, posiadające rekomendacje okulistów, albo przeznaczone dla alergików. Niektóre posiadają również składniki chroniące rzęsy. Każda z nas będzie miała tutaj inne predyspozycje, ja zauważyłam że u mnie nie sprawdzają się tłuste preparaty, np. dwufazowe, ponieważ zostawiają na powiece niemiły film, który trzeba jeszcze usuwać, dodatkowo drażniąc oko.



4. Toksyczna miłość do zalotki



Jeśli ktoś ma dość proste rzęsy, być może odkrył już magię zalotki. Efekt lekkiego podkręcenia optycznie wydłuża rzęsy, otwiera oko, czyni je bardziej zalotnym. Niestety, wszystko co czyni nas pięknymi, ma też swoje wady - zalotka, szczególnie nadużywana, lub używana bez odżywki bądź już po nałożeniu tuszu, może sprawiać że rzęsy będą bardziej kruche i skłonne do wypadania. Niektórzy dodatkowo podgrzewają gumki do zalotek, bo ciepło ma utrwalić pożądany efekt. Niestety tak jak w przypadku włosów, stylizacja z wysoką temperaturą jest niekorzystna dla zdrowia rzęs. Lepiej już podkręcać je tuszem podkręcającym, albo zwykłym, odpowiednio używając szczoteczki.


5. Powtarzające się zabiegi przedłużania i zagęszczania rzęs



Choć wszystkie salony kosmetyczne powiedzą, że przedłużanie i zagęszczanie to zabiegi bardzo bezpieczne, mające same zalety, to jednak prawda jest gdzie indziej. Osoby które po zdjęciu lub wypadnięciu sztucznych rzęs oceniają stan swoich naturalnych, zwykle nie są zadowolone. Są one słabsze, rzadsze, często razem z doczepionymi wypadają nasze własne. Na taki efekt narażone są szczególnie osoby, które powtarzają zabieg. Czasem nawet wpadają one w błędne koło, przedłużają, bo po przedłużaniu ich rzęsy wyglądały marnie i tak bez końca. Ja nie polecam tego typu zabiegów, poza tym uważam, że płacić tyle za max 3 tygodnie efektu to niezbyt dobry interes, ale to już sprawa każdego z osobna.


6. Nieodpowiednie odżywianie, za mało wartościowych składników



Jak wiemy, odżywianie w dużej mierze wpływa na to jak wyglądają nasze włosy i paznokcie. Ponieważ są one tzw. narządami peryferyjnymi, oznacza to, że wartości odżywcze docierają dopiero po tym jak odżywione zostaną wszystkie ważniejsze organy wewnętrzne. Jeśli więc w pożywieniu znajduje się za mało wartościowych składników, ucierpią jednakowo nasze włosy, paznokcie i rzęsy. Warto zadbać o odpowiednią porcję witamin, minerałów, oraz NNKT - nienasyconych kwasów tłuszczowych, które znajdziemy np. w rybach, olejach tłoczonych na zimno (polecam lniany!), oraz w nasionach i orzechach.



7. Wiara w mity - przycinanie sprawi, że rzęsy odrosną dłuższe?



Szukając porad na temat upiększania rzęs, natrafiłam na dość drastyczną jak dla mnie propozycję - przytnij rzęsy, jak odrosną będą dłuższe, mocniejsze, grubsze itd... Byłam w szoku, że ktoś wpadł na ten pomysł. Podcinanie włosów, by pozbyć się zniszczeń może mieć sens. Jednak efekt podcinania czy wyrywania (!) rzęs, wg wielu dziewczyn, które opisywały swoje wrażenia na forach, był taki, że po podcięciu rzęsy nie wróciły do dawnej długości czy gęstości. Skutek był więc zupełnie przeciwny do zamierzonego. Nie polecam ryzykować w ten sposób.




POZOSTAŁE ARTYKUŁY O RZĘSACH: 

- zwykłe, drogeryjne, tanie odżywki do rzęs,
- przeczytaj co wiemy o rzęsach i jak można to wykorzystać,
- zastanów się, czy warto inwestować w zabiegi upiększające na rzęsy,
- przestroga przed używaniem Lumiganu na rzęsy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Cel: uroda! , Blogger