Widzę na wielu blogach, że nie tylko ja przygotowuję się wiosny i lata ćwicząc. Tu wpis o redukowaniu boczków, tam o pupie push-up, gdzie indziej po prostu o zrzucaniu zbędnych kilogramów... jest nas sporo, to cieszy. Dlatego też postanowiłam zamieścić tu coś, co być może i Wam się przyda.
Ostatnio miałam (trochę zbyt duży) zapał do ćwiczeń, towarzysząca mi muzyka spowodowała, że przestałam patrzeć na zegarek i ćwiczyłam dłużej i intensywniej niż zwykle. Sprawiało mi to dużą przyjemność. Jednak zmieniło się to kilkanaście godzin później, kiedy zaczęłam chodzić na sztywnych z bólu nogach, a ośmiogodzinne siedzenie przy biurku stało się dla pośladków katorgą. Taki stan trwał prawie trzy dni i skutecznie odebrał mi radość życia w tym czasie. Postanowiłam - nigdy więcej, i zaczęłam szukać informacji o zakwasach.
Jak powstają zakwasy?
Zakwasy, profesjonalnie zwane opóźnioną bolesnością mięśni szkieletowych, powstają od ok. 24 do 48 h po wysiłku fizycznym a ustępują nawet 5, 7 dni po nim. Wiele mówiło się o udziale kwasu mlekowego w powstawaniu zakwasów, jednak jak się okazało, ta teoria nie ma oparcia w nauce. Okazuje się, że przyczyną są mikrouszkodzenia włókien mięśni, jakie powstają podczas szczególnie intensywnych ćwiczeń.
Jak zapobiegać zakwasom?
Dobra wiadomość to ta, że organizm z czasem przyzwyczaja się do wysiłku, który kiedyś powodował powstawanie zakwasów. Takie przyzwyczajenie trwa do 6-12 tygodni, czyli widać już, jak ważna jest regularność treningów. Można powiedzieć, że jest to podstawowy sposób na zakwasy.
Równie istotne jest przygotowanie do ćwiczeń - bez rozgrzewki ani rusz, przy czym staramy się rozciągać szczególnie te części ciała, które będą ćwiczone, ale nie zapominamy o całej reszcie. Podobnie po zakończeniu ćwiczeń warto rozluźnić naciągnięte mięśnie. Pomoże w tym masaż, ciepły prysznic, sauna. Dodatkowa informacja: przed ćwiczeniami warto zjeść posiłek z dużą ilością węglowodanów, natomiast po - białkowy. Białko pomoże odbudować się mięśniom.
Co robić, kiedy już mamy zakwasy?
Jeśli nie udało się im zapobiec i odczuwamy dokuczliwy ból mięśni, pomóc mogą: delikatny masaż, odpoczynek i unikanie dalszych wysiłków, sok wiśniowy (działanie potwierdzone badaniami), ciepłe kąpiele i prysznice, oddziaływanie ciepła w solarium (choć tego osobiście nie polecam, efekt kulturystki gwarantowany), albo... piwo (działanie niezbadane, ale propagowane przez użytkowników forów sportowych. No i jest jeszcze jeden, ostateczny sposób:
Przyjemnych i bezbolesnych treningów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz